E-opowiadania

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

- Naprawdę Cię to nie ruszyło?? Ani troszeczkę? – spytała Agata, wypakowując rzeczy z kartonu

- No tak całkiem to nie, trochę tak żal mi się zrobiło, wiesz zawsze czujesz mimo wszystko jakieś upokorzenie jak dowiadujesz się, że facet Cię zdradza a jeszcze jak go na tym przyłapujesz to już w ogóle, ale nie kochałam go więc dobrze, że tak się stało.

- I co teraz?

- Jak to co nic, będzie tak jak dawniej. Teraz muszę skupić się na pisaniu książki, chcę napisać wspomnienia Mirkowi.

- Jeszcze nie wywietrzał Ci ten pomysł z głowy?

- Nigdy nie rezygnuję ze swoich pomysłów.

- Ale dlaczego chcesz to zrobić?

- Bo go kocham, bo zawsze mówiłam mu o wszystkim, bo nigdy nie miałam przed nim tajemnic, bo był moim przyjacielem, bo zawsze mogłam się przed nim wygadać a on wysłuchał i nigdy nie krytykował choć opierdalał jak coś zrobiłam źle albo jak łapałam doła. Brakuje mi tego i chociaż w ten sposób mogę się przed nim wygadać, oczyścić, wyjaśnić. Wiem, że nigdy mi nie odpowie ale ja chociaż wyrzucę to wszystko z siebie.

- Dobra napiszesz to i co? Zaniesiesz Krzysztofowi, żeby to wydał?

- Agata on nie jest wydawcą, ale o to akurat poproszę Klarę, myślę, że będzie tym zainteresowana.

- No cóż pozostaje mi więc tylko czekać i jak zwykle oczywiście być Twoim pierwszym czytelnikiem. A tak swoją drogą czy ty wiesz, że ja nie mam żadnej Twojej wydanej książki tylko wydruki z komputera, wersje jeszcze przed korektą tekstu.

- Moja Ty bido kochana, obiecuję, że przyniosę ci wszystkie wydane egzemplarze a tak w ogóle to moja droga trzymaj to co masz bo kiedyś dzięki temu możesz stać się bardzo bogata i wtedy będziesz mi dziękować – zaśmiała się.

- No tak dzięki Tobie moja droga na pewno zostanę milionerką!!! Już nie mogę się doczekać.

***

         Skupiła się na pisaniu, jeszcze nigdy nie szło jej tak łatwo i tak szybko. Wylewała na papier wszystko, czuła się tak jakby prowadziła bardzo długie i niekończące się rozmowy z Mirkiem. Opowiadała mu o wszystkim, o Krzysztofie, o wypadku, o tym jak się czuje, jak nie może pogodzić się z tym, że jej twarz jest oszpecona, ze wstydzi się tego.

Pisała i nie mogła skończyć, mogła mu tak opisywać wszystko bez końca, dzięki temu czuła, że jest przy niej.

- Klara? Mam coś dla Ciebie, mogłybyśmy się spotkać?

- Oczywiście Aniu, kiedy możesz przyjechać?

- Jeśli to możliwe, to jutro, dziś podeślę Ci to co napisałam a Ty zdecydujesz czy chcesz to wydać.

- Odpowiedź mogę dać Ci już dziś, w ciemno decyduję, że wydaję.

- Klara nie deklaruj się, to jest coś całkowicie innego niż pisałam do tej pory więc proszę przeczytaj najpierw.

- OK. OK., coś Ty tym razem wymyśliła? Ale dobrze przyjedź jutro i pogadamy o tym a przy okazji zapraszam Cię na kolację i chcę żebyś wreszcie kogoś poznała.

- Kogo? Masz kogoś?

- Pamiętasz wtedy jak jechałaś do mnie napisać ten artykuł o tym poecie i miałaś ten nieszczęśliwy wypadek.

- To on? Jesteś z nim?

- Można tak powiedzieć, tak jakoś wyszło, że spotykamy się od jakiegoś czasu, mam nadzieję, że będzie z tego coś na dłużej zwłaszcza, że facet właśnie jest w trakcie rozwodu.

- Bardzo się cieszę, że wreszcie kogoś sobie znalazłaś no a ja dzięki temu poznam wreszcie tego poetę, wprawdzie pół roku później ale jak to mówią lepiej późno niż wcale. To do zobaczenia jutro i już wysyłam Ci maila.

- Do jutra. Pa.

***

         Klara rzuciła stos kartek na stół. To było fantastyczne, taka cudowna opowieść o miłości opowiedziana przez zakochaną kobietę. Dziś już nie ma takich miłości, ależ ta Anka ma głowę, wymyślać takie historie, takie realne jakby opisywała czyjeś życie.

- Cześć , zmęczona? – powiedział Mirek wchodząc

- Nie wcale, skończyłam właśnie czytać wysłaną mi powieść i tak się rozmarzyłam.

- Dasz poczytać?

- Nie powinnam, dostałam ją od mojej przyjaciółki, chce abym ją wydała.

- Wydasz?

- Oczywiście, bez wstępnego czytania wydałabym wszystko to co napisze a to jest po prostu, tzn. będzie przebój. Dam Ci poczytać ale nikomu ani słowa.

- Obiecuję.

- W takim razie poczytaj, ja pójdę załatwić resztę spraw, wrócę do Ciebie i pójdziemy coś zjeść, a jutro poznasz osobiście autorkę tego dzieła, zaprosiłam ja na kolację. Zresztą już czas najwyższy żebyście się poznali, to ona miała napisać o tobie ten artykuł ale nie dojechała bo miała wypadek.

- Będzie mi bardzo miło.

- Tylko Mirek bardzo Cię proszę, abyś zbytnio nie patrzył na jej twarz, po wypadku została jej naprawdę szkaradna blizna biegnąca od skroni przez całą długość policzka i kończy się na brodzie. Zasłania ją włosami ale i tak nie da się tego ukryć, dlatego proszę bądź dyskretny.

- Klara znasz mnie i wiesz, że jestem chodzącą dyskrecją.

- Wiem, wiem. To ty sobie czytaj a ja lecę. Pa.

Pocałowała go w policzek i wyszła a Mirek wziął do ręki stos kartek i pogrążył się w lekturze.

***

- I jak? Podoba Ci się?

- Powiem tak, jeżeli takiemu twardzielowi jak ja wycisnęło to łzy z oczu to kobiety oszaleją dla tej książki. To piękne, taka miłość a każdy z nas marzy, żeby coś takiego mu się przytrafiło chociaż raz w życiu. Jedna tylko rzecz nie daje mi spokoju, w całej tej książce nie zostało ujawnione imię tego faceta, pozostał tajemnicą choć to też jest intrygujące, dodaje takiej niezwykłej tajemniczości.

- Też zwróciłam na to uwagę, ale nie jestem autorką więc może o to właśnie chodzi o tajemniczość.