E-opowiadania

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Chyba troszeczkę przesadzasz – w tym momencie już bała się tej rozmowy.

-Zazdroszczę mu…… Natan ma naprawdę szczęście, że Cię ma – komplementował.

-Bez przesady nie ma czego zazdrościć- ucięła lekko zakłopotana.

-Jest, jest…… Szkoda , że to ja nie poznałem Cię wcześniej- powiedział nie spuszczając z niej oka. Akurat dojechali pod blok, a Marta odetchnęła z ulgą. Sytuacja zaczęła robić się lekko niezręczna. Jemu zaś bardzo podobało się jej onieśmielenie. Jeszcze tylko bardziej mu się podobała. Żałował, że jest dziewczyną właśnie jego brata. Bo gdyby było inaczej, gdyby była z kimś innym, na pewno by o nią powalczył. Ale w tej sytuacji nie mógł nic zrobić. Choć Natan cały dzień był zajęty i nie wychodził z biura, to dziwnym trafem dowiedział się o spotkaniu Marty ze swoim bratem. Nie obyło się oczywiście bez kłótni. Marta miała dosyć. Zaczęło się powtarzać to samo, co w poprzednim związku. Te same podejrzenia, sceny zazdrości. Nie chciała znowu tego przeżywać. Znowu zapragnęła wolności. Chciała odpocząć. W przychodni poprosiła o przeniesienie na jakiś czas do ośrodka w sąsiednim mieście. Uznała, że mała rozłąka dobrze im zrobi. Oboje nabiorą dystansu. Pomyślała, że to dobry czas, żeby podjąć ważne decyzje. Albo dojdą do porozumienia i wszystko sobie wyjaśnią i zaufają, albo się rozstaną. Bez słowa spakowała się i zniknęła. Przez pierwsze dwa dni Natan nie zwrócił na to uwagi, bo mieli ciche dni. Nie zauważył nieobecności ukochanej. Ale kiedy przez kolejne dni Marta nie dawała znaku życia, zaczął się martwić. Nie odbierała telefonów, nie odpisywała na maile, s-msy. Nie było jej tez w domu i przychodni. Zjawił się w jej miejscu pracy, ale nikt nie chciał udzielić mu żadnej informacji. Nie wiedział co się dzieje. Szalał z niepokoju i bezradności. Był zły sam na siebie. Wracając do domu natknął się na Daniela. Puściły mu nerwy, bo to właśnie przez niego pokłócił się z Martą.

-Zadowolony jesteś?- zaatakował brata.

-Co Cię ugryzło?

-Dobrze wiesz. Nie zbliżaj się do Marty rozumiesz- zagroził.

Daniel z typowym dla siebie nonszalanckim zachowaniem i swym lekkomyślnym uśmiechem obiecał, że nie zbliży się do dziewczyny brata. Nie omieszkał jednak dodać, że Marta bardzo mu się podoba. Mijały kolejne dni Natan przestał chodzić do pracy. Zawalał spotkania i jakby tego było mało zaczął popijać. To w ogóle nie było do niego podobne. Stał się opryskliwy i niegrzeczny. Nikt nie był w stanie do niego dotrzeć. Sytuacja dotąd bawiąca Daniela, przestała być śmieszna. Widząc jak brat cierpi, postanowił działać. Odnalazł Martę i poprosił, aby wróciła. Jeszcze tego samego dnia zjawiła się w jego domu.

-Dobrze, że jesteś. Zrób cos z nim, bo on kompletnie oszalał – powiedział Daniel. Marta zapukała do drzwi gabinetu, w którym od kilku dni zaszył się Natan. To jednak nie przyniosło efektu. Spróbowała raz jeszcze.

-To ja Marta. Otwórz – zawołała. Dopiero po tym drzwi się uchyliły i mogła wejść. To co zobaczyła , mocno ja zszokowało. Nieogolony, w wymiętej, pogniecionej koszuli, którą miał na sobie przynajmniej kilka dni. Nie robiła najlepszego wrażenia. W ręku szklanka whisky. W całym pomieszczeniu unosił się odór alkoholu.

-Jak Ty wyglądasz?- spytała. Nic nie powiedział. Zawstydzony spuścił głowę. Kiedy podeszła do niego, szybko przyciągnął ja do siebie i mocno przytulił.

-Tęskniłem za Tobą. Gdzie byłaś? – zapytał błagalnie.

-Kochanie obiecuję, ze porozmawiamy, ale najpierw weź prysznic, ogarnij się a ja zaczekam – zaproponowała oszołomiona niemiłym zapachem, jaki panował. Przez kilka godzin rozmawiali. Natan przyznał, że przesadza ze swoją zazdrością. Obiecał, że więcej takie sytuację nie będą miały miejsca. Całą noc Marta nie spała. Dręczące myśli nie dawały jej spokoju. Dziwne poczucie winy nie opuszczało jej serca. Choć była niewinna, bo całe zamieszanie wprowadzał Daniel, to czuła jakiś niedosyt. Musiała w końcu wyjaśnić z nim tę sytuację. Następnego dnia spotkała się z nim w małej knajpie. Kiedy dotarła na miejsce, już na nią czekał. Panowała ciężka, napięta atmosfera. Marta wzięła jednak głęboki oddech i zapytała wprost:

-Bawi Cię to, że wciąż kłócę się z Natanem i za każdym razem z Twojego powodu? Sprawia ci to jakąś przyjemność?

Spojrzał na nią lekko spięty i odpowiedział:

-Chyba zauważyłaś, ze bardzo mi się podobasz. Nie mam zamiaru udawać , że jest inaczej. Może głupio to zabrzmi, ale poczułem coś do Ciebie. Wiem, że wszyscy uważają mnie za lekkoducha, podrywacza i bawidamka, ale i na takich w końcu przychodzi czas. Ta sytuacja nie jest dla mnie łatwa, więc najlepiej będzie jeżeli przez jakiś czas nie będziemy się spotykać.

Martę zabolało ostatnie zdanie Daniela. Zrobiło jej się przykro. Nie mogła zebrać myśli. Potrzebowała chwili, żeby to ogarnąć.

-Słuchaj, wydaje mi się, że nie dawałam Ci do zrozumienia, że…..chcę, żeby wszystko było jasne. Kocham Natana i nie chcę go stracić – wyjaśniła.