E-opowiadania

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Przed drzwiami naszły mnie wątpliwości.

Co powiem?

Będziesz udawała moją narzeczoną? Przecież mnie wyśmieje!

Dobra. Zrobiłem pierwszy krok, zrobię i drugi.

Zapukałem.

Moje serce biło jak oszalałe. Nie mogłem opanować nerwów.

Kiedy drzwi się otworzyły, Monika zrobiła wielkie oczy. Nie wiedziałem, co myśli o tym, że do niej przyszedłem. Może ją wystraszyłem, bo wiem, gdzie mieszka?

– Po co tu przychodziłeś? – spytała z przestraszoną miną. Zaczęła się rozglądać po klatce.

Takiego powitania się nie spodziewałem. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Patrzyłem jak dziewczyna rozgląda się na boki i stąpa z jednej nogi na drugą.

Po chwili zacisnęła usta, spojrzała na mnie i, łapiąc mnie za rękaw kurtki, zaciągnęła do środka, następnie zamykając drzwi.

Zacząłem się rozglądać dookoła. Jest porządek, ale mieszkanie samo w sobie jest... paskudne. Do tego jest tu strasznie zimno.

Spojrzałem na dziewczynę, która wyczekiwała mojej odpowiedzi. Wyglądała na przerażoną.

– Mam sprawę – zacząłem. I co dalej? – Czy moglibyśmy gdzieś usiąść? – spytałem niepewnie.

– To zły moment – powiedziała.

Chciała coś dodać, ale, gdy usłyszała otwierany zamek do drzwi wejściowych, ponownie mnie pociągnęła za rękaw kurtki. Wpadłem do jakiegoś pokoju. Monika kazała mi uklęknąć za jakimiś pudłami i przyłożyła palec do ust, co miało oznaczać, że mam się nie odzywać. Następnie odeszła kilka kroków.

Po chwili drzwi wejściowe zaskrzypiały, a ja zacząłem się zastanawiać czy dziewczyna ma chłopaka? Jest piękna, więc pewnie niejednego onieśmieliła. To jest niemożliwe, żebym się zauroczył w zajętej dziewczynie...

– Gdzie jest kolacja? – Usłyszałem niewyraźny, męski głos. – Gdzie jest kolacja?! – warknął mężczyzna, gdy Monika nie odpowiadała.

– Nie zdążyłam zrobić – odpowiedziała cicho, a mnie zrobiło się jej żal.

Może to jej rodzina? Ojciec, brat?

Wzdrygnąłem się, gdy usłyszałem jak ktoś uderzył mocno o ścianę. Chciałem wstać, zobaczyć czy dziewczyna jest cała, ale pewnie narobiłbym jej problemów. Ale, cholera! Jeśli on jej coś zrobi, to nie wybaczę sobie, że nic nie zrobiłem, chociaż mogłem.

– Igor..

– Jeśli następnym razem nie zrobisz śniadania, obiadu lub kolacji, inaczej porozmawiamy – powiedział mężczyzna. – Idę spać.

Usłyszałem ciche kroki obok pudeł. Następnie ktoś rzucił się na łóżko, które zaskrzypiało. Chwilę jeszcze trwałem w bezruchu. W końcu zobaczyłem jak Monika klęka naprzeciwko mnie.

– Nic nie mów – szepnęła tak cicho, że ledwo usłyszałem to, co do mnie mówi.

Pokazała mi, abym wstał. Kiedy to zrobiłem, machnęła ręką, abym poszedł za nią. Po chwili znaleźliśmy się za drzwiami. Monika uprzednio wzięła ze sobą sweter. Ten sam, cienki sweter.

– Nie mogę rozmawiać – powiedziała, aby przerwać ciszę, która miedzy nami zaistniała.

– To nie zajmie dużo czasu. – Skoro już zacząłem, to chcę skończyć. – Możemy się gdzieś przejść – spojrzałem na jej sweter – albo pójść do mojego samochodu. – Tam przecież jest klimatyzacja.

– Dobrze – zgodziła się bardzo niechętnie.

Po kilku minutach znaleźliśmy się w moim aucie. Monika wyglądała na bardzo spiętą, a ja nie byłem lepszy. W jaki sposób zacząć mówić o moim planie?

– Igor to twój brat? – Zacząłem inaczej, aby trochę rozluźnić atmosferę.

Dziewczyna przytaknęła głową i spuściła wzrok.

Temat jej brata był chyba nieodpowiedni.