E-opowiadania

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Potrzebowałam wyjść. Przewietrzyć głowę, zapomnieć o tym co przed chwilą przeczytałam. Byłam wściekła. Nie wiedziałam co mam napisać, ani jak się zachować. Ubrałam się więc, zabrałam telefon i wyszłam z domu. Mieszkałam w małej miejscowości, dookoła było dużo lasów oraz łąk i pól. Postanowiłam więc pójść na spacer do lasu. Tam zawsze odnajdowałam spokój i wewnętrzny balans.

Długo zastanawiałam się co mam odpisać. W głowie miałam 1000 myśli. I nagle mnie olśniło. Przecież nie będę go do niczego zmuszać. Skoro nie chce iść ze mną na to wesele to trudno, pójdę sama. Miałam już dość ciągłego zabiegania o jego wolny czas. Chłopak miał 25 lat a najważniejsze było dla niego to żeby sobie pograć w gry na internecie. Postanowiłam, że więcej nie będę marnowała na niego czasu. Wyciągnęłam więc telefon z kieszeni i napisałam do niego wiadomość:

Długo się zastanawiałam jak mam zareagować na Twoją wiadomość. Nie będę udawać, że jest wszystko ok bo nie jest. Jestem zła, że obiecałeś mi, że pójdziesz ze mną na to wesele i dwa dni przed weselem piszesz mi, że nie pójdziesz jednak. Wybacz, ale tak się nie robi. Ostatnio cały czas muszę zabiegać o Twój czas i uwagę. Koniec z tym. Nie mam już na to siły. To koniec.

Włożyłam telefon do kieszeni i poszłam dalej. Słuchałam śpiewu ptaków, szumu drzew. Wiedziałam, że dobrze robię. Mimo tego, że pisaliśmy od pół roku to jakoś nie mogłam nic poczuć. Nie wiem czy to dlatego, że zostałam tak bardzo skrzywdzona, czy to dlatego, że od początku czułam, że on nie traktuje mnie poważnie. Nie bałam się o to, że Kamil będzie mnie nagabywał telefonami czy swoją obecnością, ponieważ mimo tego, że spotykaliśmy się od pół roku nigdy nie poprosił mnie o numer telefonu, a co najśmieszniejsze spotkaliśmy się tylko kilka razy. Ważniejsze było dla niego to, żeby sobie zagrać w grę. Teraz jak o tym myślę to uważam, że i ta długo z nim wytrzymałam.
Gdy wróciłam do domu zobaczyłam, że mam kilka wiadomości od Kamila:

Oczywiście cała Ty. Myślisz tylko i wyłącznie o sobie. Nie pomyślałaś ani przez chwilę o tym jak będę się czuł wśród obcych ludzi, których nigdy na oczy nie widziałem. Nie mam ochoty iść na wesele i siedzieć z obcymi dla mnie osobami. Myślałem, że mnie zrozumiesz. Nie tańczyłem od studniówki a to było tak dawno temu.

Nie chciałam odpisywać. Nie chciałam się z nim kłócić. Zignorowałam więc jego wiadomości i poszłam pod prysznic. Gdy wyszłam spod prysznica, ogarnęłam się i zobaczyłam że dioda w telefonie mruga na zielono co oznaczało, że dostałam wiadomość. Wzięłam więc telefon do ręki i odczytałam wiadomość:

Teraz będziesz ignorować moje wiadomości? Chciałbym porozmawiać z Tobą na ten temat. Nie chcę Cię stracić przez coś takiego. Przecież to taka błahostka jest.

- Błahostka? To jeszcze bardziej mnie rozzłościło. To było wesele mojej kuzynki, bardzo mi zależało na tym, żeby pójść na to wesele i dobrze się bawić. Miałam nie odpisywać, ale złość wzięła górę.

Błahostka? Dla mnie to ważna sprawa jest. To, że dla Ciebie to błahostka to już Twój problem jest. Nie będę dyskutowała z Tobą na ten temat. Chciałam żebyś poszedł ze mną na wesele, żebym mogła Cię przedstawić swojej rodzicie. Myślę, że Ty już dawno mnie straciłeś. Ostatnio najważniejsza jest dla Ciebie gra. Praktycznie nie rozmawiamy ze sobą, już nie mówiąc o tym, że nie spędzamy w ogóle ze sobą czasu. Mam tego dość. Nie będę więcej zabiegać o Twój wolny czas.

Na odpowiedz nie czekałam długo, ale nie miałam pewności czy w ogóle chce to czytać. Jednak chciałam doprowadzić tą sprawę do końca.

No tak, dla Ciebie wszystko jest tylko czarne albo białe. Ale wyobraź sobie, że pomiędzy są jeszcze inne kolory. Pogubiłem się, daj mi jeszcze jedną szansę. Nie skreślaj nas. Byłem z Tobą szczęśliwy.

- Zaczęłam się śmiać, o jakim szczęściu ten człowiek do mnie mówił.

Kamil o jakim Ty mówisz szczęściu? Znamy się pół roku a widzieliśmy się tylko 3 razy. To ma być szczęście? Nie rozśmieszaj mnie. Ten nasz niby „związek” to jedno wielkie nieporozumienie. Następnym razem jak znajdziesz sobie dziewczynę, to poświęć jej więcej czasu niż swoim grom. Nie będę Ci już odpisywać, nie dam się obrażać. Powodzenia.

Byłam zła bo chłopak sam nie wiedział czego chce. Jak mógł twierdzić, że był ze mną szczęśliwy skoro praktycznie nie spotykaliśmy się. Chłopak odpisał mi:

Skoro tego właśnie chcesz niech tak będzie. Tylko, żebyś potem tego nie żałowała, powrotów nie będzie.

Cieszyłam się, że tak to właśnie ujął. Nie chciałam, że nagabywał mnie wiadomościami. Chciałam mieć święty spokój i na szczęście on mi go dał. To mi pokazało tylko jak bardzo myliłam się co do tego co nas łączyło.
Na wesele poszłam sama. Nie zdążyłam nikogo zaprosić na to wesele. Było mi smutno, no ale co miałam zrobić? Na weselu bawiłam się dobrze. Obtańczyli mnie wszyscy wujkowie, cieszyło mnie to, bo bardzo dobrze tańczyli. Gdy zeszłam z parkietu na chwilę przerwy podszedł do mnie jakiś chłopak. Usiadł koło mnie i powiedział:
- Cześć jestem Kuba. - wyciągnął rękę w moją stronę.
- Zosia. - Odpowiedziałam i podałam mu rękę.
- Miło Cię poznać. - Powiedział chłopak i uśmiechnął się do mnie.
- Ciebie również. - odwzajemniłam uśmiech.
- Przepraszam, że to powiem, ale zauważyłem, że jesteś sama.
- Tak. - Odpowiedziałam. - Chłopak mnie wystawił w ostatniej chwili.
- Przykro mi. - Powiedział Kuba.
- A mi nie. - Powiedziałam i wzruszyłam ramionami. - Po co zmuszać kogoś do czegoś czego nie chce zrobić? Wolał grać w gry to już jego problem.
- Chłopak Cię wystawił, żeby grać w gry? - Zapytał z niedowierzaniem Kuba.
- No tak. Ale już się nie spotykamy. - Powiedziałam i napiłam się soku. - Pijesz coś? - Zapytałam.
- Czystą. A Ty? - Zapytał chłopak.
- Tak, ja też.
- To może napijemy się razem? - Zapytał Kuba.
- Jasne czemu nie? - Wypiliśmy po jednym kieliszku. - A Ciebie nie będzie szukać dziewczyna?
- Też przyszedłem sam. Koleżanka miała iść, ale się rozchorowała.
- Przykro mi. - powiedziałam.
- A mi nie. Dzięki temu mogę tu być z Tobą – powiedział chłopak i uśmiechnął się do mnie.
Odwzajemniłam jego uśmiech. Kuba był wysoki, przystojny. Każda dziewczyna na tym weselu się za nim oglądała. Miał piękne niebieskie oczy i blond włosy.
- Może zatańczymy? - Zaproponował chłopak. Trochę się stresowałam, ale zgodziłam się.
Zatańczyliśmy kilka kawałków i poszliśmy na zewnątrz. Był sierpień, było więc bardzo ciepło mimo tego, że była już 22.
Usiedliśmy na ławce i bardzo długo rozmawialiśmy. Chłopak siedząc na ławce, niby przypadkiem muskał dłońmi moją dłoń. Było to bardzo miłe. Czułam między nami chemię oraz napięcie. Koło 23 poszliśmy dalej tańczyć. Akurat leciała wolna piosenka. Chłopak stanął bardzo blisko mnie, przetańczyliśmy piosenkę a gdy się skoczyła Kuba złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Nie miałam pojęcia, że tego wieczoru zmieni się tak bardzo moje życie.


----------------------------------------------------
Cześć,
proszę o komentarze
Zapraszam na mojego bloga https://mojeopowiadania92.blogspot.com/
Pozdrawiam
Ana_rum