E-opowiadania

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Uwielbiam górskie wycieczki. W ciągu roku udało mi się odłożyć nieco pieniędzy i wykupiłem pokój w domku wczasowym w Tatrach. Stwierdziłem, że w grudniu jest tam pięknie i zdobywanie górskich szczytów zimą sprawi mi większą przyjemność. Spakowałem plecak i udałem się w podróż pociągiem na drugi koniec Polski. Obyło się bez większego spóźnienia. O planowanym czasie udało mi się zakwaterować w moim pokoju. W recepcji klucze wręczyła mi właścicielka ośrodka. Była to kobieta po czterdziestce, ale świetnie wyglądająca jak na swój wiek. Pokój wyglądał nawet lepiej niż w ogłoszeniu, choć nie miało to większego znaczenia, bo w nim miałem spędzić niewiele czasu. Tak też było, pierwszego dnia i mimo panującej za oknem śnieżycy wybrałem się w góry. Byłem w swoim żywiole, tego mi było potrzeba. Samotności i walki ze swoimi słabościami. Wróciłem do ośrodka dopiero jak nastała noc. Obsypany śniegiem otrzepałem się w drzwiach. W ten sposób narobiłem sporo bałaganu w korytarzu recepcji. Zrobiło mi się strasznie głupio i poprosiłem panią z recepcji o miotłę i coś, czym mogłem wytrzeć podłogę.

- Spokojnie, zaraz temu zaradzimy, nie przejmuj się i mów mi po imieniu, Ewa jestem – zaskoczyła mnie swoją otwartością kobieta.
- Cześć… jestem Paweł, przepraszam za bałagan – odpowiedziałem.
- Masz ochotę na herbatę? Opowiesz mi co nieco o sobie, mam tylko twoje dane na potrzeby wynajmu. Wydaje mi się, że jesteś bardzo ciekawym młodym człowiekiem, chętnie dowiedziałabym się o tobie czegoś więcej.

Zimowe zapomnienie - opowiadanie

I tak usiedliśmy, dystans między nami zmniejszał się z minuty na minutę. Podświadomie żałowałem, że z dziewczynami z mojego rocznika nie można w taki sposób porozmawiać jak z Ewą. Dialog trwał w najlepsze aż do późnych godzin nocnych. W końcu stwierdziłem, że muszę pójść do siebie, ale podjąłem taką decyzję jedynie z grzeczności, bo chciałem zostać jeszcze dłużej. Następnego dnia nie wyszedłem w góry. Nie umożliwiały tego warunki pogodowe. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić, w pokoju nie było nawet telewizora. Postanowiłem zejść na dół do recepcji. Skrycie chciałem tego, bo Ewa wydawała mi się bardzo ciekawą osobą. Tego dnia chciałem dowiedzieć się czegoś o niej.

Klientów nie było, nikt też nie opuszczał domu wczasowego, pogoda wstrzymała wszystkich. W ten sposób miała dla mnie bardzo dużo czasu. Gdy już nastał wieczór usiedliśmy bliżej kominka i ona zaproponowała wino. Rozmowa stawała się coraz bardziej intymna. Ewa postanowiła mi opisać jak wyglądał jej ostatni rok:

- Miałam syna w twoim wieku, moje oczko w głowie. Rewelacyjnie się uczył, studiował medycynę. Mój mąż zostawił mnie i Kacpra, gdy on był jeszcze niemowlęciem. Byłam z siebie dumna, że potrafiłam to wszystko pociągnąć niemalże w pojedynkę. On pomagał mi jak tylko miał wolny weekend od uczelni, ale na studiach medycznych mało jest takich wolnych chwil. W dniu 23 września otrzymałam telefon, że Kacper został śmiertelnie potrącony przez samochód. To był dla mnie niesamowity cios.

Zszokowało mnie to wyznanie, obca kobieta, którą poznałem dwa dni temu opowiedziała mi o swojej największej tragedii życiowej. Jednak ta nasza bliskość była wyjątkowa, rozmawialiśmy ze sobą jakbyśmy znali się od wielu lat. Teraz wiem, że nasz kontakt nie wziął się z przypadku. Ewa chciała wypełnić pustkę po utracie swojego syna. Wino zaczęło działać, lekko szumiało mi w głowie, ona czuła się coraz swobodniej w moim towarzystwie, stąd też łatwiej było jej wyznać taką historię ze swojego życia. Był już środek nocy, postanowiłem ją pocałować, nie opierała się. Były to wspaniałe chwile, czułem się z nią bardzo dobrze, widziałem, że ona ze mną także.

Obudziliśmy się w wynajmowanym przeze mnie pokoju. Nie było rozmowy typu „to nie powinno się wydarzyć”. Czuliśmy wręcz przeciwnie, tak powinno być. Ja nie byłem z nikim związany, ona również. Dzieliła nas tylko różnica wieku. Jednak była dla mnie bardzo atrakcyjna, a ona nie miała z tym problemu, że ja jestem w trakcie studiów. Zostałem w Tatrach do Świąt Bożego Narodzenia. Spędziłem święta w domu rodzinnym, byłem rozpromieniony, a moja mama widziała, że dzieje się coś dobrego w moim życiu. Po przerwie świątecznej zamiast być obecnym na wykładach, postanowiłem pojechać do Ewy. Strasznie za sobą się stęskniliśmy. Noc sylwestrową spędziłem tylko w obecności Ewy. Połączyło nas wspaniałe uczucie.

W Nowy Rok poszliśmy na cmentarz. Zapaliłem znicz nad grobem Kacpra. Ona oparła głowę na moim ramieniu i postaliśmy w ciszy. W mojej głowie kłębiło się wiele myśli. Jedną z nich był żal, że nie mogłem go poznać. Choć przypuszczam, że mógłby być przeciwny mojemu związkowi z jego matką. Byłem z Ewą i nie miałem zamiaru martwić się naprzód. Skończyć studia i zamieszkać z nią. Tutaj i przy niej było moje miejsce na ziemi.