
-Biegnij! Dasz radę! Musisz dać radę! – krzyczałam na całe gardło, przedzierając się przez gęste zarośla i zgarniając długie, poplątane i brudne od długiej ucieczki włosy. Dodawałam otuchy innym, mimo że sama nie dawałam rady – to nie w moim stylu. Zawsze byłam jakby z boku, nigdy mnie nikt inny nie obchodził, nie interesował mnie cudzy los. Być może ze względu na moją przeszłość, pochodzenie… nawet to mnie nie interesowało. Zawsze byłam taka obojętna. Jednak odkąd zaczęłam im wszystkim pomagać, coś się we mnie zmieniło, pod presją tych wszystkich lat przepełnionych bólem, cierpieniem i nienawiścią do całego świata na widok tych wszystkich biednych dzieci bez domu czy rodziny która by ich kochała, coś we mnie pękło. Chciałam im pomóc, tylko w moich oczach były one zwykłymi dziećmi. Jednak powróciły ciemne, niespokojne czasy. Wiedziałam, że teraz, kiedy mam o co walczyć będzie bolało jeszcze bardziej.
-Gamma! Beta! Jak zaraz nie przyśpieszycie to was złapią! – Obejrzałam się za siebie. Wrogów nie było widać, ale mój nadprzyrodzony zmysł łowiecki mówił mi, że są bliżej niż może się wydawać.

Wśród najczęściej czytanych opowiadań na naszym portalu znajduje się „Mężczyzna idealny", autorstwa Katarzyny Redmerskiej. Dlatego też, jest nam bardzo miło poinformować, iż 07 września 2016 roku ukazała się jej pierwsza powieść pt. „Sekret sprzed lat”

To historia pewnej małej, samotnej dziewczynki, która żyła w swoim zamkniętym świecie. Dziewczynka ta miała wiele marzeń. Jednym z nich było odnalezienie prawdziwej miłości. Wielu jej opowiadało, że miłość nie jest idealna. Często zawodzi, rani, gubi nas samych. Mówili, iż lepiej będzie jeśli nigdy nie zakocha się prawdziwie. Określali to formą pułapki – jeśli raz wpadniesz w sidła prawdziwej miłości, już nigdy z nich nie uciekniesz. Ona jednak głęboko wierzyła, że tylko to uczucie może otworzyć jej wszechświat, tylko ono nada mu barw.

Chciałabym wymazać wszystkie wspomnienia związane z nim, nie myśleć, uwolnić się od tego raz na zawsze i znowu być tą uśmiechniętą i energiczną dziewczyną...
Z moim byłym chłopakiem poznaliśmy się w internecie, na początku zero zainteresowania, krótka rozmowa która nie wskazywała na nic. Zmieniło się to jednego zimowego dnia, przegadaliśmy cały dzień i od tego czasu byliśmy w kontakcie codziennie. Byliśmy sobą bardzo zauroczeni, setki wiadomości, długie nocne rozmowy przez telefon, po miesiącu się spotkaliśmy, pamiętam jak tego dnia było zimno na dworze a my kilka godzin spacerowaliśmy po parku rozmawiając o wszystkim i planując kolejne spotkanie. Ze względu na jego sytuację rodzinną widywaliśmy się co 2-3 , gdy przychodził moment pożegnania ciężko było nam się rozstać. Od spotkania do spotkania, mijały tygodnie.

Chciałabym zapomnieć, zagrzebać wspomnienia tak głęboko, aby nigdy nie móc już po nie sięgnąć….
I nie o wstyd chodzi, chociaż powinno…. Tylko o żal-okrutny żal, że to koniec-, że już, że nie ma nic więcej. Właśnie dociera do mnie, jak bardzo przeżarł mnie egoizm- jak bardzo straciło na znaczeniu dotychczasowe życie, ludzie i normalny świat. Jestem tylko ja i moje pragnienie. Ten, kto przeżył miłość w amoku, pożądanie te prawdziwe, zaślepienie pragnieniem bycia z kimś, ten wie i rozumie, o czym piszę. Nigdy nie spodziewałam się, że stracę kontrolę nad własnym ja, nad ideami, które towarzyszyły mi dotąd. Został tylko pierwotny instynkt i żądza. Rozum odszedł.