Ocena użytkowników: 5 / 5
Halloween jako święto już na stałe wpisało się do kalendarzy w wielu krajach na świecie. Przykładowo w Stanach Zjednoczonych wydrążona i podświetlona dynia oraz wampiry, duchy i wszelkiej maści demony cieszą się podobną popularnością co Święto Bożego Narodzenia czy Święto Dziękczynienia. Z kolei zwolennicy Kościoła katolickiego uważają „Święto Strachów” jako potencjalne zagrożenie dla 1 listopada, kiedy to obchodzona jest uroczystość Wszystkich Świętych.
Geneza powstania Święta Halloween nie jest do końca jednoznaczna. Najczęściej wskazuje się, że początki sięgają starożytnego pogańskiego kultu zapoczątkowanego przez Celtów, zwanego Samhain, czyli zakończenie lata. Według ich wierzeń w nocy z 31 października na 1 listopada dusze zmarłych z minionego roku zstępują na ziemie w celu zamieszkania ciał żywych ludzi. Wśród Celtów, to święto absolutnie nie miało charakteru zabawy. Była to jedna z nielicznych nocy, kiedy to członkowie tego walecznego ludu bali się i robili wszystko, aby zjawy nie przejęły nad nimi władania. Do tego miało posłużyć dogasanie ognisk, czy też ubieranie zniszczonych strojów, aby w ten sposób zniechęcić zmarłych.
W X wieku Kościoły chrześcijańskie zaczęły przeciwstawiać się Halloween wprowadzając do kalendarza liturgicznego Dzień Zaduszny. Za twórcę tego obrządku uznaje się francuskiego benedyktyna św. Odylona, który od tego momentu zapoczątkował wspólna modlitwę w intencji wszystkich wiernych zmarłych. Pozwoliło to na dłuższy czas przyćmić pogańskie święta o tym charakterze.
Halloween ponownie zaczęło się odradzać za sprawą irlandzkich imigrantów, którzy swoje zwyczaje sprowadzili do Ameryki Północnej w latach 40 XIX wieku. Zarówno Stany Zjednoczone jak i Kanada okazały się bardzo podatnym gruntem do podejmowania prób porozumiewania się z duchami czy też przebierania się za istoty związane z mocami nadprzyrodzonymi. Szybko „Święto Strachów” zaczęło się kojarzyć głównie z zabawą oraz przede wszystkim stało się bardzo dochodowe dla wielu firm, a przede wszystkim polem do popisu dla branży marketingowej. Produkcja strojów, słodyczy oraz organizacja imprez stały się czynnikami, które w znaczny sposób wpłynęły na wzrost popularności tego święta oraz ekspansję zwyczajów do wielu innych części świata.
Fala „strasznych gadżetów” oraz zawołanie „cukierek albo psikus!” coraz częściej zaczęło pojawiać się w Polsce. Spotyka się to z krytyką środowiska, związanym z polskim Kościołem rzymskokatolickim. Od stosunkowo niedawna do głosu dochodzą Holy Wins (tłum. Święty zwycięża), tak aby świętować po bożemu i nieco uatrakcyjnić, rozweselić ten dzień. W głównej mierze to zabieg Kościoła, który konsekwentnie straszy zagrożeniami, które nasilają się poprzez obchodzenie Halloween. Wielu dyrektorów oraz katechetów zaczyna wcielać pomysły związane Holy Wins do szkół, organizując tzw. Korowody Świętych. Przykładowo plakat zapowiadający tego typu marsz w Poznaniu zachęca do przebrania się za świętego oraz zabranie latarki lub dowolnego instrumentu. Po zakończonym przemarszu odbędzie się „Bal Wszystkich Świętych”, czyli wspólna zabawa połączona z poczęstunkiem. Podczas całej imprezy przewidziane jest wiele konkursów i niespodzianek, a w tym także wybór najlepszego przebrania. Oprócz Poznania podobne marsze odbędą się w 30 innych miastach w Polsce, co oznacza znaczny wzrost w porównaniu z poprzednim rokiem, kiedy to odnotowano 10 takich przedsięwzięć.