Ziemia jest ogromna. Wraz z rozwojem ludzkiej cywilizacji, niebieska planeta zamieszkiwana jest przez coraz więcej osób. Wiele naukowców twierdzi, że jednym z najpoważniejszych problemów obecnych czasów jest przeludnienie. Jednak mimo to równie problematyczna jest samotność. Wydaje się, że człowiek, który wszędzie otoczony jest innymi ludźmi nie jest narażony na ten problem, jednak to mylne przekonanie. Motyw samotności występuje nie tylko w wielu dziełach literackich, ale także w sztuce.
Idealnym przykładem są obrazy Edwarda Hoopera „Hotel Room” oraz „Room in New York”. Na pierwszym z dzieł widać młodą kobietę, która zgarbiona siedzi na brzegu łózka w minimalistycznym wnętrzu pokoju hotelowego. Jej twarz ukryta jest w cieniu, a w ręce trzyma kartkę. Postać siedzi statycznie, nie ma w niej dynamiki i trwa w bezruchu. Na drugim planie widać nierozpakowane torby. Wnętrze jest spokojne. Nie ma w nim kolorowych wzorów, a białe ściany są puste. Obraz ten ma nastrój spokojny i cichy, niemalże melancholijny. Poprzez minimalistyczne wnętrze malarz wzmacnia poczucie samotności młodej kobiety, która siedzi zrezygnowana na hotelowym łóżku. Jej twarz jest w cieniu i trudno z niej cokolwiek wyczytać. Wydaje się jakby jej prawie nie było. Dzięki znikomemu wystroju pomieszczenia, nieobecnej twarzy postaci i jej postawie malarz ukazał samotność człowieka w izolacji.
Drugi obraz pt. „Room in New York” przedstawia kolejny pokój. Tym razem odbiorca patrzy przez okno do pomieszczenia. W środku na fotelu siedzi mężczyzna, który czyta gazetę. Ma na sobie elegancki strój. Kawałek dalej przy fortepianie siedzi kobieta w czerwonej sukience. Twarze obu postaci skryte są w cieniu, a miedzy nimi stoi okrągły stół. Każdy zajęty jest sobą. Mimo, że kobieta i mężczyzna są razem w pokoju nie mają żadnej interakcji. W tle widać zamknięte drzwi oraz żółtą ścianę, na której wiszą obrazy. „Room in New York” przedstawia parę w bogatym wnętrzu. Mimo że znajdują się razem w pokoju są osobno. Obie postacie zostały przedstawione jak oddzielne jednostki zatopione we własnych myślach. Ich twarze są skryte w cieniu. Ponadto stół między nimi jest jak ściana i przepaść, która ich dzieli. W ten sposób malarz chciał ukazać problem samotności człowieka, który go dotyka mimo otaczających go ludzi i przedmiotów.