Czytałam wasze opowiadania i stwierdziłam, że też opiszę wam moją historię o prawdziwej miłości, która mam nadzieję będzie trwała wiecznie.
A więc znałam go od 3 lat. Zawsze było tylko ‘cześć’, ewentualnie wymieniliśmy się informacjami co było na sprawdzianie, bo chodził do równorzędnej klasy. Niestety, ze zwykłego kolegi stał się kimś więcej.
Na początku zaczął mi się tylko podobać, wspólne zajęcia pozalekcyjne… Nasilało się uczucie, którego nie chciałam… Kilka miesięcy zawalonych. W głowie miałam tylko to silne uczucie, jego i brak pomysłu co dalej. Koniec roku, poprawki, a w głowie tylko jedna myśl. Próbowałam zapomnieć, nie raz. Niestety, nic nie wyszło, co dało się przewidzieć. Nie wiedziałam co robić, był to chłopak, który nie wzbudzał mojego dużego zaufania, często wychodził na imprezy, nie pasowałam do niego. Wiedziałam, że w życiu nam nic nie wyjdzie.
Pewnego dnia wyszliśmy ze znajomymi się spotkać. Był tam również on. Cały czas był blisko mnie, przytulał gdy się wygłupialiśmy. Dobijało mnie to tylko i smuciło. Mój przyjaciel, który widział co dzieje się z moją miną zapytał co jest, wystarczyło, że spojrzałam na niego. Gdy zobaczył moje oczy od razu wiedział, że chodzi o niego, mimo to, że wcześniej nic nie wiedział. Stwierdziłam, że idę do domu, że nie dam rady. Miałam wrócić z takim dobrym przyjacielem, po drodze się pokłóciliśmy, gdy zaczął pytać co się dzieje. Potem odszedł, a ja szłam sama. Podczas jeszcze ostatnich krzyków między nami zadzwonił telefon. Patrzę, to on, przez niego cierpiałam, a teraz dzwoni? Nie widziałam o co chodzi. Zapytał gdzie jestem, i powiedział, że mam na niego czekać. Dogonił mnie, zaczęliśmy rozmawiać. Powiedział, że się domyślał. Kilka dni wcześniej mieliśmy wycieczkę szkolną, na której się zbliżyliśmy do siebie bardzo. Powiedział mi, że ufa mi, bla bla. Ale wiedziałam też, z tego co mi mówił na tej wycieczce, że podoba mu się pewna dziewczyna i nie wie co dalej, mówił, że musi sobie to przemyśleć. Dlatego od dłuższego czasu już nie miałam żadnych nadziei. Daliśmy sobie czas. Tydzień później spotkaliśmy się na imprezie, poszliśmy się przejść, pogadaliśmy, powiedział, że ta dziewczyna nic dla niego nie znaczy, ale nie wyobraża sobie też związku ze mną, nie teraz. Przez te słowa rozumiałam ‘nigdy’. Czułam to... Jak widział moją minę na imprezie zaczął mnie przytulać. Znajomi myśleli, że jesteśmy razem. Nagle jakieś gratulację i życzenie nam szczęścia, bolało mnie to, ale co mogłam zrobić.. Kilka dni później urwaliśmy się ze szkoły i poszliśmy na spacer, dzień później zaprosił mnie do siebie na trochę po szkole. Właśnie wtedy, gdy byliśmy sami zaczęliśmy się przytulać, być naprawdę blisko. 2 dni później przyjechał z wyjazdu i też spotkaliśmy się u niego. Zaczął mnie całować. Chciałam powiedzieć ‘nie’, ale chyba nie byłam w stanie. Nie byliśmy razem ale tak to wyglądało… W pewnym momencie powiedział: ‘nie mogę Ci nic bardzo bardzo obiecać’. Siedziałam jak wmurowana, nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Po chwili powiedziałam, że albo coś jest, albo czegoś nie ma. W związku nie ma ‘bardzo bardzo dużo, albo bardzo bardzo mało’. Po krótkim czasie milczenie usłyszałam ‘no to jest’.
Uśmiechnęłam się, ale z drugiej strony dotarło do mnie, że nie przemyślał tego, zaczęliśmy dyskutować. Przekonał mnie, że nad tym myślał, Teraz jesteśmy razem od jakiegoś czasu naprawdę szczęśliwi. Często słyszę ‘Kocham Cię’. Umie wywołać uśmiech na mojej twarzy i zawsze mnie uspokoić. Mam nadzieję, że szybko się to nie skończy, bo jestem przy nim prawdziwie szczęśliwa. Jeszcze kilka miesięcy temu leżałam załamana i nie liczyłam na przyjaźń, a teraz mam prawdziwą miłość.
Nikt nie wierzył w to, że się uda, a jednak. Warto wierzyć w marzenia. One się spełniają.
Ewula