W „Ferdydurke” są ukazane granice dzielące warstwy społeczne, istniejące stosunki feudalne – dworek ciotki Huleckiej. Groteskowy obraz wsi pozwala wniknąć w świat państwa i służby, zaobserwować formę konserwatywną. Józio zostaje wtłoczony w formę panicza, budzą się w nim istniejące, wrodzone cechy szlacheckie, machinalnie uderza parobka, odnajduje szczerego propagatora „bicia w pysk” w kuzynie Zygmuncie. Wzajemne istnienie służby i państwa opiera się na wykorzystywaniu przez państwo chłopów, którzy dopiero po ośmieleniu przez Miętusa, zachwianiu formy zaczynają organizować się, odważnie mówić co myślą. „Państwo bardzo som pazerne i łakome – do góry brzuchem leżom i choroby majom od tego. A pon dziedzic, jak było polowanie, na gajowego wlazł (…) A delikatne, ino jem trzeba nosa uciroć, bo same nic se nie zrobiom.”
Wszystko prowadzi do punktu kulminacyjnego, gdy Waldek daje w pysk wujowi Konstantemu. Powstaje „kupa” – chaos, z którego być może wykształci się równie podła forma. W ten sposób można tłumaczyć nie tylko mechanizmy walki klas, grup społecznych, ale całych narodów. Postępowanie kuzyna Zygmunta ze starą Józefką można uznać za satyryczne odzwierciedlenie erotycznych popędów Zenona Ziembiewicza, ponieważ również powielił schemat wykorzystywania służby, nie widząc w tym nic dziwnego.
Jak potężną siłą jest erotyzm, przekonał się Józio przebywając w domu państwa Młodziaków. Erotyzm – łydka pensjonarki Zuty i jej nowoczesność uziemiły Józia. ‘Łydki” – są tak silną siłą, iż potrafią one zniewolić i w konsekwencji zniszczyć absolutnego superbelfra T. Pimkę. Zastanawiąjąca jest postawa Zuty, której osobowość całkowicie była podporządkowana schematowi wyniesionemu z domu. Nie pozwalała sobie na odrobinę swobody w tej sztucznie przyjętej postawie: „dziewczyna przez nikogo nie zmuszana, rano, bez śniadania, lała na siebie zimną wodę, zniewalała ciało do kurczów i drgawek po to, by młodzieńczym zachłyśnięciem na czczo odzyskać dzienną krasę”. O tym, iż była to tylko poza, świadczy scena, w której Zuta, wplatana