"Pogoda ducha jest niebem,
pod którym wszystko pomyślnie się rozwija..."
--- Jean Paul---
Działo się to pewnego wieczoru, letnią porą, gdy Noc zanurzywszy swój czarny warkocz w bezkresie oceanu postanowiła dowiedzieć się jak wygląda jeden dzień z życia zwykłego człowieka, ludzi. Żeby to zrobić musiała wniknąć w najskrytsze tajemnice ludzi, była ciekawa, dlaczego wszyscy w pogoni życia, nie mają czasu na refleksje, nie widzą piękna gwiazd na niebie, nie dostrzegają urody otchłani mórz, nie zwracają uwagi jak w tafli jeziora widać spadający deszcz meteorytów, jak drzewa w całej swej krasie składają pokłon wszystkim, a rechot żab w trawach jezior otwiera umysł, by zmysły mogły rozpieszczać duszę pięknem otoczenia.
Postanowiła, że zamieni się w jedną ze śmiertelniczek, aby to sprawdzić - tak też zrobiła. Jednak noc, jak to noc, miała w swojej szafie wyłącznie szare i czarne ubrania. Żeby wtopić się w otoczenie pomyślała, że musi zdobyć jakieś szaty.
Udała się do pierwszego domu i zapukała do drzwi, ale nikt nie otwierał, więc postanowiła wejść. Po chwili namysłu nacisnęła klamkę, drzwi otworzyły się, a przed Nocą ukazał się widok jakiego wcześniej nigdy nie miała okazji zobaczyć.
W małej kuchni stał piękny drewniany stół, a na nim wazon z cudownie pachnącymi, kolorowymi kwiatami. W pokoju na kanapie siedział mały chłopczyk, a obok niego stała lekko pochylona kobieta, która nawet nie zauważyła obecności nocy w swoim domu .Noc bardzo była tym faktem zdziwiona, ale postanowiła dalej przyglądać się rodzinie. Zrobiła kilka kroków do przodu i stanęła ...w pokoju było tak przytulnie, ciepło i kolorowo. Wyczuwało się w nim dużo miłości i dobra. Nocy zakręciła się łezka w oku, ale nie dając nic po sobie poznać przykucnęła w kąciku, obok stołu i spojrzała- Na pięknie rzeźbionym stoliczku leżały książki, były to głównie bajki, bardzo kolorowe. Wtem spostrzegła mężczyznę wchodzącego do domu, pomyślała, że jest zmęczony, ma podkrążone oczy, lecz zaraz po wejściu do domu zauważyła, że twarz mężczyzny zaczyna się zmieniać, staje się pogodna, a na policzkach pojawiają się wyraźne ślady szczęścia. Zaciekawiona co będzie dalej postanowiła zostać. Z tego wszystkiego, zapomniała po co weszła do tego domu. Mężczyzna przechodząc z kuchni do pokoju przywitał się z kobietą. Pewnie to jego żona ,pomyślała Noc. Następnie pochylił się nad chłopcem, który był wyraźnie zadowolony z powrotu ojca. I wtedy coś upadło. Kobieta, jak się Noc domyśliła, była to matka chłopca, nachyliła się by podnieść leżący przedmiot, Noc zauważyła, że tym przedmiotem była kula. Westchnęła cicho, aby zaraz potem uspokoić samą siebie bo przecież mogła zostać zauważona. Nikt jednak nie zwracał na Noc uwagi. Matka podała chłopcu kulę, ten który wstał i podparłszy się, przy pomocy rodziców ruszył do kuchni. Na stole kuchennym w pięknym dzbanku pachniało kakao, noc pomyślała, zaraz zaczną posiłek, a ja wtedy zakradnę się do szafy i pożyczę jakieś kolorowe ubranie. Jednak kiedy wstała w domu zapanował mrok, noc postanowiła znowu przykucnąć w kącie i nie ruszać się, wiedziała, że nic nie może zrobić. Chłopiec powoli podszedł do krzesła kuchennego i z trudem na nim usiadł. Noc spostrzegła, że chłopiec ma na ciele różne ślady, zastanowiło ją skąd one pochodzą, były to blizn. Zdziwiła się, skąd się mogły wziąć takie obrażenia u małego dziecka. Wtedy niechcący potrąciła ręką wazon z kwiatami, który przewrócił się, a woda rozlała po podłodze .Wszyscy odwrócili głowę w stronę kąta, w którym skulona Noc, przerażona tym co się stało nie była w stanie wydusić z siebie słowa. Patrzyli na nią, nie mogła w to uwierzyć, że tak dała się złapać. Chłopiec wstał i przy pomocy kuli chciał podejść do Nocy, ale ona ruszyła pierwsza do niego. Nie chciała by upadł, bo lekko się zachwiał. Wstając zauważyła ,że tym razem w pokoju nie zrobiło się ciemno, wręcz przeciwnie, jakby pojaśniało. Dobry wieczór wszystkim, przyszłam aby...No właśnie nie wiedziała co ma im powiedzieć. Oni spojrzeli na siebie , uśmiechnęli się i zaprosili do stołu. Noc nie miała wyboru, przyjęła zaproszenie.