Usiadła obok chłopca i zapytała: Co ci się przydarzyło? Chłopiec pochylił głowę, ale matka odpowiedziała na pytanie Nocy -Taki się urodził. Miał kilka operacji, a te blizny to właśnie pozostałości po nich. Rozumiem, odparła noc .A pani godność. Noc chwilę się zastanowiła. Nie wiedziała co ma powiedzieć, więc szybko wymyśliła imię - Liwia, powtórzyła, mam na imię Liwia. Piękne imię powiedział mężczyzna, zdaje się, że rzymskie prawda, zapytał. Noc tylko przytaknęła. Spojrzała jeszcze raz na chłopca i zapytała. Czy wychodzisz czasem na zewnątrz i patrzysz w niebo. Widziałeś kiedyś spadające gwiazdy? Rzadko mogę podziwiać gwiazdy gdyż, moi rodzice są zmęczeni po całym dniu pracy i kładą się wcześnie spać, więc i ja muszę. Mama także cały dzień ciężko pracuje w domu, opiekując się mną, ale ma też inne obowiązki, ja także staram się jej pomagać, a tata ? - sama pani widziała. Tak- odparła Noc. Jak chcesz pokaże ci niebo, gwiazdy , zobaczysz jak pięknie ich blask odbija się w wodzie. Posłuchasz pohukiwań sowy i rechotu żab .Naprawdę zrobiła by to pani dla mnie? Oczywiście- odparła noc, następnie wzięła chłopca pod rękę i powoli ruszyli w kierunku drzwi. Kiedy wyszli na zewnątrz oczom chłopca ukazał się niesamowity widok. Noc spojrzała na niego i z uśmiechem rzekła: Masz dużo szczęścia, spójrz, widzisz spadające gwiazdy? Tak widzę, odparł chłopiec. Drzewa też wcale nie wyglądają strasznie. A dlaczego miałyby tak wyglądać, zapytała Noc. W bajkach nocą zawsze dzieją się złe, straszne rzeczy. Noc otworzyła oczy ze zdziwienia. Skąd pomysł, że nocy należy się bać, zapytała. Chłopiec odparł: Teraz dzięki pani już nigdy nie będę bał się nocy. Słyszysz? Tak odparł chłopiec - to odgłosy nocy. Noc uśmiechnęła się do chłopca. Ten dodał jeszcze; Wie Pani... rozgwieżdżone niebo jest piękne i to wszystko dookoła też ma swój urok. Dla mnie jednak największym szczęściem i skarbem, jest moja rodzina, bez nich nie mógłbym się cieszyć życiem - dniem, czy też nocą. Nocy zadrżały powieki, spod których popłynęły łzy. Odprowadziła chłopca do domu, pożegnała się z rodzicami i pomachała im na pożegnanie. Dobranoc Liwio krzyknęli wszyscy. Dobranoc, odpowiedziała. Odchodząc od tej rodziny tak naprawdę wcale nie miała na to ochoty. Chciała by ją zatrzymali, jednocześnie wiedziała, że nie może zostać. Zrozumiała wszystko: urodę Nocy, poświatę Księżyca, gwiazdy na niebie odbijające się w tafli jezior, rzek czy oceanów. Noc jest porą snu, kiedy inni odpoczywają. Zauważyła w tym sens. Skoro po całym dniu pracy są zmęczeni, więc muszą kiedyś odpoczywać. Gdy nadchodzę układają się do snu, więc zapewniam im odpoczynek, który jest niezbędny by nazajutrz mogli pracować, a w wolnych chwilach cieszyć się swoimi bliskimi. Gdy to sobie uświadomiła zawstydziła się. Pojęła, że zarówno jej brat Dzień jak i ona Noc są potrzebni. Uśmiechnęła się do siebie i odeszła... bo już na horyzoncie widać było świt.......
Kasandra