E-opowiadania

Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Być może mogłam wybrać inną drogę... Mogłam uczyć się dalej i przygasić pragnienie bycia matką, choć szczerze tego nie żałuję patrząc na mojego synka. Kubę poznałam, kiedy mój synek miał dwa miesiące... Wydawał się inteligentny wyrozumiały i spokojny, sądziłam że tak duża różnica wieku upoważnia mnie do myślenia iż będzie zrównoważony, że wie coś o życiu, że mogłabym z nim stworzyć normalną i kochającą się rodzinę, gdyż dziecko mu nie przeszkadzało...

Kiedy zostałam bez dachu nad głową i pracy zaczęła się gehenna... Nasza miłość zaczęła się psuć, chociaż można to ująć że to on zaczął ją niszczyć. Zaczął się nade mną znęcać psychicznie i fizyczne, dziecko traktował jak swoje, ale ja w jego oczach byłam najgorsza, choć robiłam wszystko co mogłam, żeby było lepiej. Kuba pił przy każdej okazji i bił mnie wyzywał i wyrzucał z domu... Kochałam go i zawsze wybaczałam wiem jestem głupia, ale miałam sentyment nie skreślałam od razu człowieka tłumacząc sobie że każdemu może się zdążyć... Upokarzanie, wyzwiska i siniaki na całym ciele znosiłam przez dwa lata...Przestał pić kiedy odeszłam, wyprowadziłam się do matki i znalazłam pracę. Przeprosił mnie i znów wymiękłam wróciłam... Przez pół roku było słodko, teraz znów zaczynają się kłótnie, choć nie pije... Czy można to znosić całe życie?