E-opowiadania

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Sen czwarty
"Był piękny słoneczny dzień z za zakrętu na Psim polu od strony kościoła wyłonił się wielki lśniący biały kabriolet. Za kierownicą w jasnym eleganckim ubraniu siedział Krzysztof, przejechał powoli tuż obok mnie i z uśmiechem patrząc mi głęboko w oczy pomachał ręką i nie zatrzymując się odjechał."
Obudziłem się podniecony realizmem, kolorem i perfekcją tego obrazu.
Potem zmarł mój ojciec i modliłem się już raczej za niego, ale czasem również za Krzysia.
Mijał czas. Co roku zapalam na grobie dawnego przyjaciela znicz. Spotykam się czasem na cmentarzu z jego rodziną w coraz mniejszym gronie...
W 2007 zmarł nagle brat mojej żony i w czasie pobytu w Chorwacji wykupiliśmy wycieczkę do sanktuarium maryjnego w Medjugorie na terenie Bośni i Hercegowiny.
To było jakiś czas po trwającej tam cztery lata -wojnie domowej i wszędzie były jeszcze pola minowe. Medjugorie, góra niesamowicie mistyczna, przesycona jakąś energią. Żona modliła się tam za brata a ja za ojca i Krzysztofa. Tego samego dnia w nocy...

Sen piąty -ostatni.
Przyśnił mi się mój- nasz nowy dom a w nim rozbawiona grupka naszych przyjaciół przewijających się przez pokoje a wśród nich prym wiódł rozbawiając wspaniale całe towarzystwo KRZYSZTOF!...
Podchodzę do niego nieufnie wiedząc, że od dawna przecież nie żyje (po tylu latach nawet we śnie miałem świadomość jego niebytu) patrzę na niego z niedowierzaniem wiedząc, że to jest jakiś kant i kombinuję, co by tu zrobić, aby go zdekonspirować. Krzyś bez słów odgaduje moje myśli i z uśmiechem podnosi rękę wykonując gest -nasze hasło - ustalone przez nas czterdzieści lat temu!!!.Pytam się jego ogłupiały, jak podoba ci się nasz domek a on odzywa się do mnie po raz pierwszy we śnie i mówi: „Domek jest ładny, ale przeminie, rozpadnie się kiedyś w pył.
Choć pokażę ci coś znacznie piękniejszego. Złapał mnie za rękę i wybiegliśmy a raczej odpłynęliśmy do ogrodu.
Otwórz oczy i spójrz na trawę, która ciebie otacza -jest żywa, wieczna, ona nie przeminie, będzie zawsze Spojrzałem na nią jakby inaczej. W skali mikro i makro jednocześnie. Widziałem poszczególne źdźbła te malutkie jak i całą łąkę w pełnej krasie barw i odcieni ŻYCIA. W jednej chwili otwarł mi się umysł --jak bym nagle w parę chwil posiadł "wszechwiedzę" i poznał odpowiedzi na wszystkie pytania i tajemnicę To było wstrząsające uczucie ---WIEDZIAŁEM WSZYSTKO!!!!!!!!
Spojrzałem na Krzysia, który biegał miedzy drzewami jak dziecko zachwycając się również ich pięknem z rozstawionymi szeroko rękami radował się i wirował aż obudziłem się podniecony a jednocześnie spokojnie szczęśliwy - Jeszcze długą chwilę po przebudzeniu trwała pamięć WSZECHWIEDZY. Starałem się gwałtownie jak najwięcej zapamiętać -obudziłem żonę...WSZECHWIEDZA zanikała niestety zostawiając tylko silne poczucie ładu i sensu istnienia tu i teraz. Od tej pory inaczej patrzę na świat i nie boję się śmierci. Nigdy
Nie miałem tak realistycznie kolorowego, mądrego dającego tyle do myślenia - snu.
Był rok 2007
Nie przyśnił mi się nigdy więcej a minęło już 7 lat.

 

Kazwak

startPoprzedni artykuł12Następny artykułkoniec