Głęboka wiara w sens życia, odpowiedzialność nakazuje szukać źródlanej wody na każdej pustyni, choćby się to wydało zupełnie beznadziejne. Nie wolno tchórzyć, poddać się przedwcześnie, nie wolno zasnąć – uczy nas w „Ziemi, planecie ludzi” Saint Exupery.
Prawdą zatem jest wewnętrzna zgoda na los, gdy wszelkie środki zawiodą. Tak postąpił przyjaciel Guillaumet podczas katastrofy w Andach, mówił „Tego, co zrobiłem, przysięgam Ci, żadne zwierzę nie byłoby dokonało”
Wykonywany zawód przynosi satysfakcję, choćby przyczyniał się w małej do rozwoju świata: „Dopiero wtedy będziemy szczęśliwi, kiedy uświadomimy sobie nasze zadanie, chociaż najbardziej skromne. Wtedy dopiero będziemy mogli spokojnie i spokojnie umierać, gdyż to, co nadaje sens żuciu, nadaje także sens śmierci” a dorosłość zawodu to: „przede wszystkim, jego zdolność łączenia ludzi”
Mądrości jakie prezentuje autor „Ziemi planety ludzi”, przeciwstawia się głupotę, małość ludzi uwikłanych w ciągłą walkę ze sobą, nie potrafiących szanować godności drugiego człowieka, jego inności. Saint-Exupery wykupuje z niewoli Barka dostrzegając w nim spragnionego wolności, kontaktu z ludźmi człowieka: ’Na cóż mu były pieniądze, kiedy odczuwał – tak jak się odczuwa głęboki głód – potrzebę istnienia pomiędzy ludźmi i związania z ludźmi.” Zestawienie śmierci Józefa K. z heroiczną śmiercią pilota uderza nas kontrastem.
O rozkładzie wartości, braku wyjścia, zrozpaczenia, zniewoleniu i zagubieniu świadczy cytat: „Jak pies! – powiedział do siebie: było tak, jak gdyby wstyd miał go przeżyć”.
Osobowość twórców „Procesu” i „Ziemi, planety ludzi” wiąże się ze światem, który przedstawiają. Kafka był człowiekiem nie potrafiącym poradzić sobie z własnym środowiskiem, presją, jaką na niego wywierało. Praca prawnika była udręką, swoje pisarstwo ukrywał. Żył w świecie, który pokraczniał w jego oczach, pełnym kompleksów i lęków.
Strona 2 z 3