Klara była zadowolona, wiedziała, że Anka jej nie odmówi. Teraz tylko pozostało jej tylko jedno namówić faceta na wywiad. Działała z miejsca dlatego od razu wykręciła numer.
- Dzień dobry panie Mirku mówi Klara Kunicka, poznaje mnie pan?
- Tak oczywiście, dzień dobry.
- Panie Mirku mam dla pana propozycję chciałabym żeby zgodził się pan na wywiad do naszej gazety.
- Przykro mi, ale na to nie zgodzę się nigdy.
- Proszę mnie posłuchać ma pan wielki talent nie chodzi o to żeby opowiadał pan o swoim życiu wywnętrzniał się chodzi o to, żeby opowiedział pan jak pana pasja służy panu w codziennym życiu, jak potrafi pan dzięki niej przetrwać ciężkie i trudne chwile. Bardzo proszę, poprosiłam już moją znajomą, która zgodziła się spotkać z panem i porozmawiać, dlatego bardzo proszę mi nie odmawiać. Obiecuję że nie będziemy zamieszczać żadnych pana zdjęć, żadnych danych a jeżeli artykuł nie spodoba się panu nie zostanie w ogóle oddany do druku. To jak zgadza się pan?
- Dobrze, tak pani nalega, że zgadzam się.
- W takim razie czekam na pana w przyszłą środę w redakcji i proszę wziąć ze sobą kilka wierszy. Do widzenia.
- Do widzenia pani Klaro.
A więc wszystko załatwione, udało się.
***
- Klara dzisiaj dzwoniła.
- Kunicka?
- Tak.
- Co chciała.
- Prosiła o spotkanie, chodzi o napisanie cyklu artykułów o zwykłych ludziach, którzy mają niezwykły talent, wiesz jeden pięknie maluje, drugi rzeźbi, trzeci pisze piękne wiersze. Właśnie o tym gościu od wierszy ma być pierwszy artykuł, chce żebym to wszystko opisała.
- I co zgodziłaś się?
- Nie powiedziałam jeszcze ostatecznego słowa, w sumie nie mam na to wielkiej ochoty, pracy mam mnóstwo i jeszcze ślub za pasem ale ostatecznie się zgodzę w końcu wiele jej zawdzięczam. To dzięki Klarze została wydana moja pierwsza powieść, mam wobec niej olbrzymi dług.
- Ania jesteś przemęczona, pracy masz mnóstwo odpuść to sobie Klara to zrozumie.
- Krzysiek nie mogę ale obiecuję, że po napisaniu tego cyklu nie będę brać żadnych dodatkowych prac, zrobię sobie mały odpoczynek i poświęcę ten czas Tobie.
- Grzeczna dziewczynka.
Boże, nie mów tak do mnie, proszę tylko nie tak – pomyślała Anka – dlaczego tyle słów, tyle sformułowań kojarzą jej się zawsze z Mirkiem.
- Cieszę się, że jesteś zadowolony.
- Jestem zadowolony jak Ty jesteś zadowolona, a na kiedy się z nią umówiłaś?
- Pojadę do niej w środę.
- Kurczę w środę nie będę mógł cię zawieść mam bardzo ważne spotkanie może pojedziesz pociągiem, byłbym wtedy spokojniejszy.
- Krzysiu proszę Cię nie będę tłukła się pociągami jak autem obrócę w jeden dzień dam sobie radę.
- Ale drogi są śliskie, nie bądź uparta.
- Nie jestem i nic mi się nie stanie, umiem jeździć. Chodź kolacja jest już gotowa.
Postanowili, ze zamieszkają razem jeszcze przed ślubem, oboje mieli napięte plany zawodowe dlatego stwierdzili, że bynajmniej mieszkając razem będę widywać się wieczorami. Jak na razie wszystko układało się dobrze. Anka naprawdę się starała, uczyła się na nowo żyć, uczyła się na nowo pokochać mężczyznę, uczyła się z nim być. Jakoś to wszystko wychodziło, starała się nie myśleć o Mirku czasem tylko gdy budziła się w nocy i obejmowała ją ręka Krzyśka wydawało jej się, że to inne ręce ją obejmują. Szybko jednak gasiła w sobie to marzenie, zabijała je w sobie równie szybko jak szybko się urodziło. Tylko dlaczego czasem tak bardzo bolało serce w oczach pojawiały się łzy a ciało dusiła taka dziwna nieogarnięta tęsknota.
Pamiętała, tak dokładnie pamiętała jak kiedyś przytulając ją mocno powiedział „Jesteś moją małą dziewczynką i nikomu Cię nie oddam”. Oddał ją, oddawał ją każdego dnia od kiedy ją porzucił, oddawał ja teraz nawet o tym nie wiedząc i nie było już odwrotu.
Już nie jestem twoją dziewczynką ale czy kiedykolwiek ją byłam??
Czasem patrzyła w niebo i marzyła aby cofnął się czas. Dlaczego nie można po prostu przekręcić wskazówek zegara tak, aby czas również cofnął się wstecz? Bo czas idzie do przodu, bo życie biegnie dalej nawet wtedy gdy nie ma Cię już przy mnie.
Teraz jest Krzysztof i postaram się być szczęśliwa. Nigdy nie zapomnę, zawsze będę miała Cię w sercu, zawsze będę Cię kochać choć ty na pewno zapomniałeś już o mnie. A może czasem mnie wspominasz? Może myślisz o mnie, może zastanawiasz się jak potoczyło się moje życie bez Ciebie?
Może myślisz czasem jak by to było gdybyśmy byli razem? Razem na zawsze i na wieczność, nigdy się tego jednak nie dowiesz tak jak nie dowiem się tego ja, bo nawet nie spróbowałeś, nie dałeś nam szansy na szczęście, na miłość.
Są dni, że chciałabym Ci tyle opowiedzieć, tyle się dzieje tak bardzo potrzebuję czasem tego żeby się przed Tobą wygadać, zawsze lubiłeś gdy Ci opowiadałam, umiałeś mnie słuchać, czasem krytykowałeś ale zawsze słuchałeś. Tak bardzo mi tego brakuje, byłeś nie tylko moim kochankiem, moją miłością, byłeś moim najlepszym przyjacielem, nikt nigdy nie wiedział o mnie tyle co Ty, nikomu nigdy tyle o sobie nie powiedziałam, nie miałam przed Tobą żadnych tajemnic odkryłam się cała a Ty zraniłeś mnie. Odrzuciłeś nie tylko moją miłość, odrzuciłeś moją przyjaźń, wywaliłeś mnie ze swojego życia tak jak wyrzuca się niepotrzebny już przedmiot.
***
- Mam nowy pomysł na książkę, mam już cały zarys w głowie muszę tylko przelać to na papier, będzie całkiem inna niż wszystkie do tej pory.
- Tak a co chcesz napisać erotyk czy kryminał?
- Gdybym chciała napisać erotyk pewnie wyszedłby z tego niezły chicior ale nie to będzie taka tęsknota, coś w rodzaju pamiętnika ale pisany dla kogoś.
- Nie rozumiem.
- To proste napiszę tam wszystko co chciałabym powiedzieć Mirkowi, to jak czułam się jak był ze mną, to jak czułam się jak mnie zostawił i to co czuję teraz jak czasem bardzo mi go brakuje.
- Anka, myślałam, że sprawa Mirka jest już dawno zamknięta, że zaczynasz zupełnie nowy rozdział w swoim życiu, a Ty co??? Nadal Mirek.
- Agata, poczuję się lepiej jak przeleję to wszystko na papier jak napisze mu to wszystko co czuję i zadedykuję tę książkę dla M. i będę mieć nadzieję, że on ją kiedyś przeczyta i zrozumie co zrobił.
- Zwariowałaś, pomyślałaś o tym jak będzie czuł się Krzysiek? Jak wielką krzywdę mu wyrządzisz?
- Zrozumie to, jest wyrozumiały.
- Wiesz czasem zastanawiam się, że chyba aż za bardzo, naprawdę narażasz jego cierpliwość na wielką próbę, przemyśl to jeszcze zanim podejmiesz ostateczną decyzję. Krzysiek na to nie zasługuje, kocha cię, troszczy się o Ciebie. Jeżeli zdecydowałaś się już na zostanie jego żoną to udawaj chociaż, że go kochasz, że choć trochę Ci na nim zależy.
- Od paru miesięcy nic innego nie robię tylko udaję, udaję po to, że może kiedyś go pokocham, choć troszkę.