E-opowiadania

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Zarażała mnie na każdym kroku swoim optymizmem, ja wtedy zapomniałem o mojej chorobie, o tym że byłem w szpitalu potrafiłem się uśmiechać. Jednak moja sielanka nie trwała długo bo Ewa zdecydowała się na wyjazd za granicę. Pozostał nam kontakt telefoniczny ale w niczym nie przeszkadzało nam to by wzmacniać nasze więzi. Wróciwszy pierwszy raz z Niemiec powiedziała, że jeszcze tam pojedzie, zrobiło mi się wtedy przykro ale nie mogłem jej zatrzymać przecież to jej życie, chciała zarobić, starałem się dodać jej otuchy mówiąc, że będzie dobrze. Zawsze jak wyjeżdżała to płakała mi również było przykro, później tylko odliczałem dni do jej powrotu. Było cudownie jak wracała do Polski. Cieszyłem się jak dziecko, naprawdę uczucie było niesamowite. Byłem bardzo szczęśliwy. Będąc razem chodziliśmy na dyskoteki, spacery. Nasza pierwsza wspólna impreza odbyła się 31 grudnia 2011 r. Ewa zaproponowała zabawę sylwestrową w gronie jej znajomych. Chcąc spędzić tę wyjątkową noc właśnie z nią, zgodziłem się bez wahania lecz w dzień przed zabawą, ze względów rodzinnych miałem dylemat czy iść na ten bal. W ostateczności jednak oboje wspaniałego sylwestra świętowaliśmy w gronie najbliższych znajomych. Impreza trwała do białego rana i tanecznym krokiem weszliśmy w 2012 rok.

Nie zapomnę tej imprezy, podobnie jak wesela u Ewy siostry. Pomimo, że dużo nie bawiłem się z Ewą bo była druhną i miała obowiązki, to impreza była wspaniała i szalona.

Nie zapomnę chwili, kiedy zrobiła mi niespodziankę i bez zapowiedzi przyjechała z Niemiec do Polski po prostu oszalałem na jej widok, dosłownie byłem w szoku. Był to maj 2013 r. napisała do mnie smsa z zapytaniem czy jestem w domu czy w pracy ja odpisałem, że jestem w pracy, ale w tym momencie musiałem wyjechać do sklepu coś kupić. Pomyślałem zaraz sobie po co ja jej o tym piszę, że jestem w sklepie skoro Ona i tak jest w Niemczech więc to ją raczej nie interesuje. Rozmawiając ze sprzedawcą nagle do sklepu otworzyły się drzwi i ku mojemu zaskoczeniu otworzyła je moja Ewcia, nie wiedziałem czy mam jakieś zwidy, czy jakieś problemy neurologiczne w pewnej chwili zaniemówiłem. Okazało się to prawdą, tak to moja Ewa sprawiła, że byłem najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi. Później wiadomo większość czasu spędzaliśmy razem. Uwielbiałem przebywać z Ewą, dumny byłem jak staliśmy razem w kościele, jak koledzy i rodzina mówili mi komplementy na temat Ewy, zważywszy na to, że w mojej rodzinie Ewa była akceptowana i bardzo lubiana.

Pomimo, naszych gorących uczuć nasz związek miewał też gorsze chwile i był wystawiany na ciężkie próby. Zdarzały się kłótnie, milczenie, różnice w poglądach. Przeżywaliśmy nieporozumienia i rozczarowania. Pojawiały się wzajemne pretensje, zranienia sprzeczki i łzy. Jednak pomimo tych sytuacji zawsze wychodziliśmy z tego obronną ręką i znów było cudnie. Uwielbiałem jak spacerowaliśmy wtuleni w siebie w pobliżu Ewy domu i oglądaliśmy spadające gwiazdy i zawsze wymyślaliśmy sobie życzenia i marzyliśmy aby się spełniły. Nie wiem o czym wtedy marzyła Ewa ale wiem tyle, że moje się niestety nie spełniły. Muszę przyznać, pomimo, że ją kochałem to czasami zaniedbywałem nasz związek. Zdarzało się, że nie odpisywałem na smsy, lekceważyłem to co do mnie mówiła. Ona mnie o coś prosiła a ja jakaś wymówka, a to wyjazd, a to praca jak bym nie mógł przełożyć ?, ale rozglądając się dookoła podobne kłótnie widziałem w każdym związku dlatego uważałem, że to nie jest aż coś tak strasznego żebym mógł zranić Ewę zważywszy na to, że starałem się już nie popełniać takich samych błędów i Ewa to zauważała. Powtarzała mi, że widzi pozytywną moją przeminę. Za przykład podam sytuację kiedy pojechałem z kolegą na piwo do lokalu nie mówiąc Ewie o tym, dopiero napisałem jak już byłem w lokalu. Ewa bardzo się zezłościła ale już od tamtej pory nigdy tak nie zrobiłem, bez poinformowaniu jej wcześniej, że gdzieś jadę nie ruszałem się z domu. Trwaliśmy w związku ponad dwa lata, było wręcz cudownie. Jednym z naszych ostatnich wydarzeń, które nigdy mi się nie ulotni z pamięci była podróż pociągiem z Wrocławia. Spędziliśmy w nim blisko dziewięć godzin. Pomimo, że polskie pociągi nie należą do najbardziej komfortowych środków lokomocji to przeżyłem w nim niezapomniane chwile. Dziewięć godzin spędzonych z moją ukochaną w jednym przedziale w pociągu okazało się dla mnie niewystarczającą przygodą i jeszcze tego samego dnia wieczorem udaliśmy się nad jezioro by razem pospacerować i spędzić ten czas razem.

Jednak były to już ostatnie dni naszego związku. Ewa wyjechała a ja znowu odliczałem dni do jej powrotu. Chciałem żeby jak najszybciej skończyło się lato bo wiedziałem, że Ewa ma w październiku powrót. Miałem już plany jak spędzimy te jesienne dni, gdy Ewa wróci do domciu. Jednak plany poległy dnia 9 września 2013 r. w poniedziałek. Jest to dzień, o którym chciałbym zapomnieć lecz pamięć w takich sytuacjach jest nieulotna. Od tego momentu powróciły szare dni, w których nic się nie działo, nikt nie mógł mi pomóc. Chodziłem jak ranny jeleń, nie umiałem sobie poradzić w tej sytuacji, opuszczałem dni w pracy bez usprawiedliwienia, a jeśli już się tam znalazłem to mój stopień koncentracji był równy zeru. Chciałem jak najszybciej o tym wszystkim zapomnieć lecz niestety. Pod wpływem bolesnego cierpienia zmuszałem się do prac fizycznych, aby nie mieć czasu o tym myśleć, łamiąc wszystkie przepisy drogowe jeździłem motocyklem albo samochodem. Pozbywałem się wszystkiego co mi się kojarzyło z Ewą, niestety nic nie pomogło.