Stare porzekadło, które mówi: „Mądry Polak po szkodzie” wciąż jest aktualne. Miniony tydzień w wykonaniu Prawa i Sprawiedliwości przypominał intensywny trening z Ewą Chodakowską. To szaleństwo jest efektem wyboru, którego dokonali Polacy. Lista dokonań rządzącej partii jest naprawdę imponująca. Istnieją obawy, że do końca kadencji Jarosławowi Kaczyńskiemu i spółce może zabraknąć pomysłów!
Zdaniem wielu fachowców w wyniku demokratycznych wyborów zdecydowaliśmy się na ustrój totalitarny. Wydawałoby się, że w tym zdaniu nie ma krztyny logiki, ale fakt stworzenia projektu zmiany ustawy o Trybunale Konstytucyjnym w ciągu trzech dni potwierdza tę tezę. Najbardziej zadziwia w tym wszystkim pewność siebie polityków PiS, mimo fali krytyki, którą rozpoczął były prezes Trybunału Konstytucyjnego – profesor Andrzej Zoll. Dlaczego Jarek i spółka nie przejmują się zarzutami o początek upadku demokratycznego państwa? Odpowiedź jest bardzo prosta, chodzi o wyłonienie pięciu sędziów, którzy zostali wybrani jeszcze pod koniec kadencji Platformy Obywatelskiej.
Zdaniem PiS było to bardzo niegrzeczne posunięcie ekipy Ewy Kopacz, a przede wszystkim - niekonstytucyjne. Sprytem w całej sytuacji wykazał się prezydent Andrzej Duda, który odmówił ślubowania świeżo upieczonych sędziów. Czy mógł tak zrobić? Tego nie wiedzą nawet najstarsi górale. Jedno jest pewne, partia rządząca gra bardzo ostro i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z obranym przez nich planem, to Trybunał Konstytucyjny będzie okazją do spotkania się polityków PiS przy kawie.
Prezydent Duda nie ma czasu dla sędziów, ale znalazł dla Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA. Szybko zapomniano o nadużyciach jakich dopuścił się przy tzw. aferze gruntowej i od wtorku cieszy się z ułaskawienia z rąk Andrzeja Dudy. Sprawa budzi kontrowersje, ponieważ Kamiński nie został skazany prawomocnym wyrokiem sądu, a dodatkowo decyzja głowy państwa to, zdaniem wielu, zamach na władzę sądowniczą w Polsce.
Kolejne zmiany dotyczą komisji ds. służb specjalnych. Najpierw zmniejszono jej skład z 9 do 7 posłów, w wyniku czego politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego nie mają swojego reprezentanta w tym organie. Partia rządząca zrezygnowała także z rotacyjności w przewodzeniu komisji. Z kolei jeszcze w środę swoje ciepłe stołki stracili szefowie wojskowych i cywilnych służb specjalnych. Oczywiście bardzo szybko znaleziono zastępców, których osobiście zna niezniszczalny Antoni Macierewicz.
W Europie też głośno o nowym rządzie Polski. Po zamachach w Paryżu politycy PiS zadecydowali, że wycofują się z dotychczasowych postanowień dotyczących uchodźców. Oburzenie przedstawicieli europejskiej sceny politycznej spowodowało, że wydźwięk wypowiedzi Konrada Szymańskiego złagodzono. Włodarze naszego kraju czekają na gwarancje bezpieczeństwa w tej kwestii - czy się ich doczekają? Nawet jeśli tak, to najprawdopodobniej PiSowcy coś wymyślą, aby uniknąć - jak to określiła Beata Szydło podczas expose - eksportu problemów.
Wystąpienie pani premier w pewnym sensie było tylko zapowiedzią finału jakim była mowa wygłoszona przez Jarosława Kaczyńskiego. W ten sposób nie mamy już wątpliwości, że do tanga trzeba dwojga. Ustalono, że w ciągu 100 dni partia rządząca zrealizuje kluczowe projekty, które pojawiły się w jej programie wyborczym. Plan niezwykle ambitny, choć ten tydzień pokazał, że całkiem możliwy.
Zwieńczeniem całej działalności „Law and Justice” jest zamieszanie wywołane spektaklem „Śmierć i dziewczyna” na deskach wrocławskiego Teatru Polskiego. Punktem sporu jest fakt, że część tej sztuki stanowi seks, który na żywo mają zobaczyć widzowie. Zdaniem Piotra Glińskiego, odpowiedzialnego za ministerstwo kultury, to pornografia. Z kolei władze teatru uznają działanie polityków jako gwałt na wolność sztuki, słowa i jawną cenzurę.
Nie da się ukryć, tak jak zapowiadano po ogłoszeniu wyników wyborów - nudno na pewno nie będzie. To dopiero początek, a show musi trwać! Ilu Polaków bije się w tym momencie w pierś? Nie mam pojęcia, ale mam wrażenie, że za oknem słyszę ciche: „Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina”.
MP 2015-11-25