Być może mogłam wybrać inną drogę... Mogłam uczyć się dalej i przygasić pragnienie bycia matką, choć szczerze tego nie żałuję patrząc na mojego synka. Kubę poznałam, kiedy mój synek miał dwa miesiące... Wydawał się inteligentny wyrozumiały i spokojny, sądziłam że tak duża różnica wieku upoważnia mnie do myślenia iż będzie zrównoważony, że wie coś o życiu, że mogłabym z nim stworzyć normalną i kochającą się rodzinę, gdyż dziecko mu nie przeszkadzało...
Hmm... czytam i czytam Wasze komentarze ale... opowiem Wam moją historię, w wakacje wyjechałam do Anglii do mamy, postanowiłam sobie trochę dorobić, więc się zatrudniłam w firmie, w której pracowała moja mama, tydzień później zatrudnił się tam \"rumuński cygan\" piękny jak młody Bóg, zawsze za nim zerkałam, czasem nawet zamieniłam z nim dwa zdania na korytarzu, mówił, że jego dziewczyna jest w ciąży i za kilka dni rodzi w Rumunii, miasto Bacau, ale jakoś mnie to nie zniechęciło do niego, bo dalej był obiektem moich westchnień, czasem myślałam, że może skoro on się mniej więcej w tym czasie zatrudnił co ja to jakiś znak i czułam, że chyba też mu się podobam, może mogłoby cos z tego być, może rozkochałabym go w sobie tak mocno, że chciałby być tylko ze mną, tak wtedy myślałam...
I znów to samo uczucie. Jakie? A jakie może być? Wszechogarniająca pustka, która niszczy mnie od środka. Kolejny dzień, kolejny tydzień, miesiąc i nic. Ciągle to samo. Trudno, zacznę od początku... od samego początku. Pamiętacie moment waszych narodzin? Nie? Ja też nie. Ale to musiał być szczęśliwy okres w naszym życiu.
Poznali się jeszcze w szkole podstawowej, chodzili razem do klasy, siedzieli razem w jednej ławce. Nie rozmawiali zbyt wiele. On był cichym i nieśmiałym chłopakiem, ona szaloną wiecznie zakompleksioną dziewczyną. Znali się, ale nie była to wielka przyjaźń. Chłopak podkochiwał się w niej, lecz ona nie traktowała Go zbyt poważnie. Skończył się rok szkolny, zaczęły się wakacje, pozostały Im tylko rozmowy przez internet, jakieś mało istotne bzdety, jak to dwójka znajomych, ale On nie traktował dziewczyny jak tylko swoją koleżankę, mimo swojej nieśmiałości starał się jakoś zwrócić na Siebie jej uwagę, Ona wiedziała dobrze, że jemu zależy, lecz sądziła, że jest za wcześnie na jakieś miłostki i zakochania.
Po dłuższym czasie jednak i ona zaczęła się zastanawiać nad "Nim", częściej ze sobą pisali, uważali się za parę przyjaciół, niby nic nieznaczące rozmowy , Ona również zaczęła coś czuć. Byli młodzi...
Pamiętam dobrze ten świeży powiew wiatru, ciepłe promienie słońca i ganek przed domem pradziadków. Pamiętam ten obraz jakbym nadal tam był. Zielona ławka na której zawsze drzemałem, stolik już nie raz zasypany okruszkami jeszcze ciepłego chleba z masłem i krzesło pradziadka, na którym zawsze przesiadywał i patrzył się z cieszącymi jak ja zjadam kolejne kromki chleba z masłem.