~♥~♥~♥~
Kiedy zostałam sama w pokoju, złapałam się za głowę i spuściłam ją pomiędzy kolana.
Tak naprawdę, to nie wiem, czy dam radę!
Po pocałunku, który miał miejsce kilka dni temu, gdy Sebastian wyszedł z pokoju, zdałam sobie sprawę, że to, co powiedziałam, jest kłamstwem.
Mnie już zależy. Jednak prawda jest taka, że ja i Sebastian to dwa odległe od siebie światy. My wręcz nie mamy prawa być razem! Wszystko nas dzieli; rodzina, wykształcenie, status społeczny.
Co by pomyśleli ludzie, widząc Sebastiana ze mną?
Wiedząc, że naprawdę jesteśmy razem?
Już teraz dużo ryzykuje, bo kazał mi powiedzieć swoim rodzicom prawdę o sobie. Wątpię, żeby oni to zaakceptowali, a co dopiero te hieny!
W samochodzie panowała cisza. Patrzyłam przez okno i dopiero teraz zdałam sobie sprawę z komizmu tej sytuacji. Jeśli się uda, to naprawdę będzie to największy cud świata!
Kiedy stanęliśmy, a ja wyszłam z samochodu, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Zdawałam sobie sprawę, że rodzice Sebastiana mieszkają w pięknym domu, ale to, co widziałam przeszło moje najśmielsze wyobrażenia. W życiu nie widziałam tak pięknego i ogromnego budynku.
Spojrzałam na mężczyznę wielkimi oczyma.
Westchnął i podszedł do mnie.
– Złapię cię za rękę – powiedział Sebastian. Zabrzmiało to jak ostrzeżenie. Po chwili na swojej dłoni poczułam ciepło.
Stojąc przed drzwiami, czułam, że i moje i Sebastiana serce zaraz wyskoczy. Kiedy chłopak zapukał, przyszedł mi do głowy, aby uciec. Jednak równie szybko ten pomysł odszedł w zapomnienie.
Drzwi się otworzyły, a moim oczom ukazała się blond włosa kobieta o cholernie zimnych oczach.
Przeraziłam się.
Miała na sobie granatową sukienkę i czarne obcasy.
Zrobiła miejsce w drzwiach, a ja ruszyłam do środka razem z Sebastianem. Mężczyzna zdjął moją kurtkę, a następnie spojrzał na mnie. W jego oczach widziałam dziwny błysk. Objął mnie w pasie i obrócił się razem ze mną w stronę rodziców.
– To jest moja narzeczona Monika Łukasik – przedstawił mnie, a ja starałam się uśmiechnąć. – A to moi rodzice.
Po oficjalnych rzeczach poszliśmy do salonu i usiedliśmy przy pięknie przystrojonym stole. Razem z Sebastianem siedzieliśmy naprzeciwko jego rodziców.
– Od Sebastiana słyszałem, że poznaliście się w dość nietypowych okolicznościach – powiedział ojciec mężczyzny.
Zaczęło się...
– Tak. W zasadzie Sebastian uratował mnie przed pijanymi mężczyznami – powiedziałam zgodnie z prawdą i nieświadomie uśmiechnęłam się na samo wspomnienie.
– Cały Sebastian – podsumowała mama mężczyzny. Na jego usta wstąpił delikatny uśmiech. – Może teraz nam coś o sobie opowiesz, Moniko? – Zwróciła się do mnie i promiennie uśmiechnęła.
Zamarłam.
Wiem, że mam mówić prawdę, ale... czym ja mam się chwalić? Nie mam pięknego domu, kochające rodziny, dobrze płatnej pracy.
Wzdrygnęłam się, gdy Sebastian dotknął moją dłoń, a następnie wplótł swoje palce w moje.
Przełknęłam ślinę.
– Nazywam się Monika Łukasik... – zaczęłam, ale po chwili zdałam sobie sprawę, że rodzice Sebastiana już to wiedzą. Zacisnęłam usta w wąską linię. – W lipcu skończyłam dwadzieścia lat i od ponad miesiąca pracuję w barze „Kriss”. – Ostatnie dwa słowa, pomimo innych chęci, powiedziałam bardzo cicho i niepewnie. Jednak, ku mojemu zdziwieniu, mama Sebastiana tylko przytaknęła głową. – Przed wprowadzeniem się do Sebastiana mieszkałam z bratem Igorem. – Zakończyłam swoją wypowiedz, nie podając szczegółów.