-Nie mam zamiaru, są straszliwie niewygodne. – Mruknęłam podnosząc się. – Przecież gdybym je lubiła to szkoda by mi było narażać je na niebezpieczeństwo z powodu takiego kretyna jak ty. – Usatysfakcjonowana puściłam mu oczko, podczas gdy on wpatrywał się we mnie piorunującym wzrokiem. Tomek, który zdążył już wstać na nogi i tamował cieknącą krew.
-Tomciu wszystko dobrze? - Zapytałam troskliwie wyciągając z torebki chusteczki higieniczne.
-Tak w porządku. - Wymamrotał tylko, w jego oczach malowała się wdzięczność.
-Zadzwonię po taksówkę co? – Zaoferowałam, zależało mi by dotarł bezpiecznie do domu.
-Jestem samochodem, nie trzeba.
-Chyba żartujesz, w takim stanie nie będziesz jechał! – Zaprotestowałam.
-Jestem tu z znajomym, on jest kierowcą. Nie martw się .. – Wyjaśnił.
-No dobrze, to zmykaj już. Zadzwoń do mnie jak będziesz w domu, jedźcie ostrożnie - Odparłam uśmiechając się do niego szeroko próbując tym gestem dodać mu otuchy. Odszedł bez słowa, oszołomiony tym co dzieje się wokół.
-Jesteś zadowolona z siebie? - Wysyczał Alex. Gdyby mógł to najprawdopodobniej wyszedł by z siebie i stanął obok.
-Skoro koniecznie musisz wiedzieć, to tak jestem. – Odparłam zgodnie z prawdą.
-No już stary daj na luz, dziewczyna ma ostry charakter i dobrze. – Wtrącił się niski zielonooki brunet z ciepłym uśmiechem na ustach. Również należał do ich grupy, ale do tej pory przyglądał on się jedynie biernie całemu zdarzeniu.
-Przytemperował bym trochę ten charakterek. – Oświadczył już zdecydowanie łagodniej.
-I nawzajem. – Zaczęłam się droczyć, uśmiechnął się jakby zrozumiał dobre intencje.
-Emilio, obiecuje Ci, że jeszcze dostaniesz nauczkę za swoje dzisiejsze zachowanie. – To zdanie nie brzmiało w jego ustach jak groźba, raczej jak obietnica.
-Coś czuje, że będę musiała się upominać o tą nauczkę. – Chyba nie umyślnie zaczęłam z nim flirtować.
-Nie martw się, sprawdzę tylko czy na trzeźwo też jesteś tak odważna.
-Mhm. – Mruknęłam. – Wracamy do domu, jestem wykończona i kompletnie pijana. – Skierowałam się do Darii, nerwowo kiwnęła głową i zadzwoniła po taksówkę.
Do jej przyjazdu bez przerwy czułam baczny wzrok chłopaków na sobie, Daria najwyraźniej również, bo odezwała się dopiero jak wsiadłyśmy.
-Emilka, jesteś kompletnie stuknięta. – Oznajmiła podekscytowana.
-Daria to był kiedyś nasz przyjaciel, czemu mnie nie poparłaś? – Zapytałam z wyrzutem.
-Byłam w szoku, zresztą Alex nie jest osobą, której powinno się przeciwstawiać, dobrze o tym wiesz! – Próbowała znaleźć jakiś rozsądny argument na swoje usprawiedliwienie.
-Mam w nosie kim on jest. Właśnie przez takie przymykanie oka myśli, że wszystko może.
-Zrozum, nikt nie chce mieć problemów.
-A co to miało znaczyć, że tak nagle bez słowa mnie zostawiłaś? Przecież w ogóle nie znałaś tego chłopaka ! – Czepiłam się nagle ni z tond ni z owąd.
-No widzisz to nie do końca tak.
-No to wytłumacz mi to.
-Nie mówiłam Ci o tym wcześniej bo wiedziałam, że zaraz mnie skrytykujesz. Ten owy nieznajomy to Dawid, piszemy jakoś od miesiąca, w międzyczasie spotkaliśmy się z dwa razy.
-Ty żartujesz prawda? – Jej słowa straszliwie mnie zabolały. Nie mogłam w to uwierzyć, moja najlepsza przyjaciółka nie mówiła mi na bieżąco o tak ważnych sprawach jak sprawy sercowe.
-Nie. Bałam się, że odradzisz mi spotykania się z nim, a ja się z Tobą zgodzę bo pewnie to by było słuszne zachowanie.
-Daria, jesteś moją przyjaciółkę. Poprę Cię w każdej decyzji, nawet jeśli będę uważać, że nie jest ona dobra. Nie narzucam Ci ograniczeń, nie jestem Twoją matką, zależy mi na Twoim szczęściu. Za kogo ty mnie masz? – Nie ukrywałam nawet rozżalenia w moim głosie.
-Przepraszam. Naprawdę miałam zamiar Ci o tym powiedzieć, nie gniewaj się.
-Masz szczęście, że nie potrafię. Chociaż w tej sytuacji bardzo bym chciała.
-Kochana jesteś. I niesamowicie odważna! –Przytuliła mnie mocno.
Jeśli komuś się podoba zapraszam również na mojego bloga http://zatracona-w-namietnosci.blogspot.com/ /;)