~♥~♥~♥~
Kiedy usłyszałam otwierane drzwi, pomyślałam, że jest to Sebastian, więc wytarłam wierzchem dłoni twarz, a następnie wstałam z nadal spuszczoną głową.
– Tak sobie teraz pomieszkujesz. – Usłyszałam głos Igora i natychmiast podniosłam głowę. Zobaczyłam, jak chłopak rozgląda się po pomieszczeniu. Podszedł do komody i zrzucił z niej wazon, który się potłukł. Kiedy znalazł się bliżej mnie, poczułam brzydki zapach. – A wiesz, że twój brat nie ma gdzie mieszkać?!
– Jak...
– Co taka zdziwiona jesteś?! – Pociągnął mnie za włosy. – To ty pracowałaś i opłacałaś mieszkanie, bo mnie nigdzie nie chcieli przyjąć!
Nigdzie nie chcieli cię przyjąć.
Żebyś ty jeszcze szukał jakiejś pracy...
– Igor... – jęknęłam.
W sumie co chcę powiedzieć? Niebawem do ciebie wrócę i będziemy żyli jak dawniej?
Miałam zacząć od nowa...
– Puść mnie – powiedziałam cicho, bo na krzyk nie było mnie stać. – Teraz musisz sobie sam radzić.
– Coś ty powiedziała?! – Puścił moje włosy i mocno złapał za nadgarstek. – Wracasz ze mną. – Podkreślił każde słowo.
Próbowałam się wyrwać, ale jego uścisk z każdą sekundą nabierał na sile. Kiedy przez przypadek nadepnęłam obcasem na jego nogę, ten z dużą siłą mnie uderzył.
Z moich oczu puściły się gorzkie łzy i, wiedząc, że nie dam mu rady, poddałam się.
W jednej chwili pogodziłam się ze swoim losem.
Nogi miałam jak z waty, dlatego, gdy Igor mnie puścił, upadłam na ziemię.
Spojrzałam zamglonym wzrokiem przed siebie i zobaczyłam jak Sebastian uderza Igora w brzuch. Nie mówiłam, aby przestał, nie miałam na to siły.
Podniosłam się i usiadłam na kanapie, a po chwili w mieszkaniu zostałam tylko ja i Sebastian.
Podbiegł do mnie. Dotknął uderzonego przez Igora policzka.
– Nie obchodzi mnie, z jakiej jesteś rodziny – Sebastian zaczął mówić, a ja nie wiedziałam, o co mu chodzi – ani jaką masz sytuację teraz. Czy masz pieniądze, czy też nie. – Wziął moje ręce w swoje. – Jesteś najpiękniejszą kobietą, jaką w życiu spotkałem, nie mogę przestać o tobie myśleć i myślę, a nawet jestem pewny, że się w tobie zakochałem. W twoim uśmiechu, w twoich oczach. – Kiedy to powiedział, moje serce się zatrzymało. Sebastian wyjął z kieszeni pierścionek. – Zostaniesz moją żoną? Tym razem naprawdę? – spytał i się uśmiechnął.
Nie wiedziałam, co powiedzieć. Byłam zbyt wstrząśnięta wyznaniem Sebastiana.
Czy to może być prawda?
Czy to możliwe, że mężczyzna taki jak Sebastian się we mnie zakochał?
Spojrzałam w roziskrzone oczy chłopaka.
Uśmiechnęłam się, bo chyba to właśnie chciałam usłyszeć.
Przytaknęłam głową, a Sebastian ukazał rząd równych, białych zębów i włożył pierścionek na mój palec. Następnie mnie pocałował. Tak jak za pierwszym razem – delikatnie, z uczuciem.
– Wracając do naszej umowy... – zaczął, gdy się ode mnie oderwał. – Nikt chyba nie musi o tym wiedzieć.
Roześmiałam się i tym razem to ja pocałowałam mężczyznę.
Czeka mnie wspaniała przyszłość. Z Sebastianem, mężczyzną, który mnie uratował, i który zaproponował kawalerkę za granie jego narzeczonej.
THE END
Czytaj od początku: Dług wdzięczności
_____________________________________
nastuchpastuch.blogspot.com
zapraszam! ;)