Edyta
Patrzę na starą fotografię, z której uśmiechają się dwie dziewczynki. Obie ubrane w szkolne fartuszki, siedzą w ławce pierwszego dnia szkoły... To ja i moja najlepsza przyjaciółka Edyta. Wtedy najlepsza przyjaciółka...

Przyjaciele
- Pięknie to wygląda prawda? - zapytałam Filipa siedzącego obok mnie na dachu starej chatki, stojącej od dawien dawna nad brzegiem jeziora. Słońce chyliło się ku zachodowi, tworząc zapierający dech w piersiach widok. Promienie odbijały się na tafli wody, a liście na drzewach cichutko szumiały pod wpływem lekkiego, ciepłego wietrzyku. Na niebie nie było ani jednej chmurki, tak ładnego dnia ta mała mieścina dawno nie widziała. Idealna sceneria do happy endu w jakiejś mało ambitnej komedii romantycznej.
- Tak, mógłbym tu umrzeć. Miałaś racje, to miejsce jest świetne - odparł i spojrzał na mnie z uśmiechem, jednak w jego oczach krył się smutek. Gdy to zauważyłam - również posmutniałam. Choć odrzucałam tę myśl to czułam, że nie jestem osobą z którą chciałby teraz być w tym magicznym miejscu.
Eliza Orzeszkowa w utworze pt. „Nad Niemnem” przedstawiła legendę historyczną o Janie i Cecylii. Przywędrowali oni do puszczy nadniemeńskiej w XVI wieku. Karczując puszczę zdobywali ziemię dla siebie i swoich potomków.
Pewnego razu gdy król Zygmunt August polował w tych okolicach zobaczył w środku puszczy piękną osadę i zachwycił się tym widokiem. Widząc trud i wysiłek jaki Jan i Cecylia włożyli w jej budowę nadał im miano Bohatyrów i szlachectwo. Na skutek rozrastania się rodu i podziału ziemi rząd carski odebrał im szlachectwo. Bohatyrowiczom w trudnej sytuacji pomagali Korczyńscy. Zażyłość między Korczyńskimi a Bohatyrowiczami osiągnęła punkt kulminacyjny w czasie powstania styczniowego. Po powstaniu stosunki między dworem a zaściankiem pogorszyły się. Benedykt procesował się z Bohatyrowiczami o ziemię, nie chcą dopuścić do podziału majątku Korczyna. Legenda ta odgrywa ogromne znaczenie w życiu Bohatyrowiczów. Przekazywali oni tą legendę z pokolenia na pokolenie, aby nie zatracić polskości.
- Uwaga! Wchodzisz za trzy... dwa... jeden... już! - usłyszałam głos mężczyzny i weszłam na scenę. Pomachałam wszystkim, uśmiechnęłam się i usiadłam na fotelu.
Witaj Jasmine.. a właściwie Julio... przepraszam, ale nie mam pojęcia jak mam na Ciebie mówić, bo Twoje prywatne to Julia, prawda? -spytała kobieta, która miała ze mną przeprowadzić krótki wywiad
- Tak..
- Więc pozwól, że będę jednak posługiwała się Twoim pseudonimem artystycznym. Przejdźmy od razu do tematu dzisiejszej rozmowy. Masz dopiero 18 lat, pochodzisz z Polski, a w tak krótkim czasie zdobyłaś popularność na całym świecie, jak to jest w ogóle możliwe? To znaczy jeśli dobrze pamiętam to żaden z naszych rodaków nie zaistniał w świecie muzycznym w tak młodym wieku.
Być może mogłam wybrać inną drogę... Mogłam uczyć się dalej i przygasić pragnienie bycia matką, choć szczerze tego nie żałuję patrząc na mojego synka. Kubę poznałam, kiedy mój synek miał dwa miesiące... Wydawał się inteligentny wyrozumiały i spokojny, sądziłam że tak duża różnica wieku upoważnia mnie do myślenia iż będzie zrównoważony, że wie coś o życiu, że mogłabym z nim stworzyć normalną i kochającą się rodzinę, gdyż dziecko mu nie przeszkadzało...