Podejść do niego i powiedzieć gdzie teraz przebywam? Obserwować go z ukrycia?
Po długich rozmyślaniach zdecydowałam się na to drugie. Jeśli pił – a jestem pewna, że pił – będzie agresywny. Opuściłam go bez jakiegokolwiek wyjaśnienia, więc nie wiem, do czego się posunie.
Nie musiałam wchodzić na górę, żeby zobaczyć Igora; stał przy monopolowym. Bez piwa w ręku.
Zmrużyłam oczy.
No, tak. Nie ma pieniędzy. Bo niby skąd?
Przyjrzałam mu się uważniej i stwierdzam, że tak źle, to jeszcze nigdy nie wyglądał. Przez te kilka dni bardzo schudł, jego twarz przybrała nienaturalnie blady odcień skóry, a pod oczami ma tak intensywne sińce, że z daleka je widzę. Wyglądał jak wrak człowiek.
Kiedy pierwsza łza zleciała po moim policzku, zawróciłam i zaczęłam biec do domu Sebastiana.
Nie potrafię pozostać obojętna!
~♥~♥~♥~
Monika tak długo nie wracała do domu, że już zacząłem się o nią martwić. Miała iść na spacer i przemyśleć kilka spraw, ale żeby robić to tyle czasu?!
Kiedy powiedziała, że chce przemyśleć parę spraw, poczułem strach, że chce zrezygnować z udawania mojej narzeczonej. A nie mogła tego zrobić, ponieważ powiedziałem już o Monice rodzicom. Nie znalazłbym tak szybko kogoś na jej miejsce. Zresztą nawet nie chcę!
Próbowałem nie myśleć o najgorszym i zająłem się książką. Jednak dużo nie dała. Kiedy wstałem, aby zrobić herbatę, usłyszałem otwierane drzwi wejściowe, a po chwili trzaśnięcie drzwiami do pokoju Moniki.
W końcu!
Zamiast do kuchni, skierowałem się do pokoju dziewczyny. Bez pukania, wszedłem do środka.
– Gdzie byłaś tyle czasu? – spytałem. Jednak szybko zobaczyłem, że twarz dziewczyny jest zapłakana, a ona pakuje swoje ubrania do torby.
Patrzyłem na to wszystko, próbując się domyślić, o co chodzi.
– Co robisz? – Podszedłem do Moniki i czekałem na odpowiedź.
– Pakuję się i wracam do domu.
– Co?! – spytałem nerwowo. – Chcesz wrócić do Igora? Swojego brata, który cię bił? – Nie mogłem uwierzyć w to, co usłyszałem.
Dziewczyna spojrzała na mnie oczami pełnymi łez.
– Dalej będę udawała twoją narzeczoną – wytłumaczyła cichym głosem. – Jedynie będę mieszkać u siebie...
– Igor może zrobić ci krzywdę! Nigdzie nie idziesz! – krzyknąłem i wziąłem ręce dziewczyny w swoje. – Zrozum, że się o ciebie martwię – dodałem ciszej i, nie zastanawiając się ani chwili, porwałem Monikę w swoje objęcia.
Trwaliśmy w ciszy. Słychać było jedynie bicie naszych serc.
W tej chwili zrozumiałem, że Monika jest jedyną osobą, którą chcę trzymać w swoich ramionach.