Nie da się ukryć, że zło jest częścią naszego świata. Osadziło się tu głęboko i nie łatwo jest je wyplenić, o ile jest to w ogóle możliwe. Pozbycie się go byłoby wielkim osiągnięciem ludzkości, ale jak dotąd nie doszło jeszcze do takiej sytuacji i stale żyjemy w jego otoczeniu. Czai się w cieniu i czeka na okazję, aby porwać nas w swoje mroczne czeluści. Zło często przejawia się w literaturze, gdzie przedstawiane jest pod postacią wiedźm, macoch, wojen, czy chorób. W ten sposób ludzie starają się przybliżyć sobie nieodgadniony dla nich aspekt życia. Takie utwory literackie ukazują, że człowiek będący ofiarą zła nie jest skazany na bycie złym, ponieważ dobro jest silniejsze, a człowiek ma silną wolę i kieruje się własną moralnością.
Literatura zajmuje się od starożytności różnorodnymi tematami, często w centrum stawiając człowieka z jego życiem wewnętrznym. Jest to skomplikowane zagadnienie. Nawet w obecnych czasach jest ciągle wiele pytań, na które wybitni naukowcy wciąż nie znają odpowiedzi, jednak pewne jest to, że człowiek, jego przysposobienie, zachowanie, czy charakter kształtowane i zmieniane są przez wspólne doświadczenia i przeżycia, co potwierdzają badania oraz liczne przykłady literackie.

Samotne spacery w okresie jesienno-zimowym to dla mnie moment, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Nie muszą kojarzyć się z depresyjnymi wyjściami, włóczeniem się bez celu dla zabicia czasu. Nic z tych rzeczy, dla mnie to chwila spokoju, moment na to, żeby usiąść na ławce i przeczytać kilka stron dobrej książki. Zabieram też swoją lustrzankę, dzięki której praktycznie z każdej pieszej wycieczki zachowuję jakąś pamiątkę.

Potrzebowałam wyjść. Przewietrzyć głowę, zapomnieć o tym co przed chwilą przeczytałam. Byłam wściekła. Nie wiedziałam co mam napisać, ani jak się zachować. Ubrałam się więc, zabrałam telefon i wyszłam z domu. Mieszkałam w małej miejscowości, dookoła było dużo lasów oraz łąk i pól. Postanowiłam więc pójść na spacer do lasu. Tam zawsze odnajdowałam spokój i wewnętrzny balans.

We wstępnej części noweli autorka określa czas i podaje dokładnie miejsce akcji. Akcja utworu rozgrywa się przed pierwszą wojną światową, w robotniczej dzielnicy na placu Karola w Londynie. Następnie opisuje wygląd domu Towarzystwa Polskiego, gdzie dzieci emigrantów uczyły się i bawiły. Dzieci, w czasie licznych zabaw przed szkołą, nagle zauważyły dwie osoby: młodego dwunastoletniego chłopca i starszego pana w kapeluszu z laską. Gdy chłopiec pobiegł na drugi róg placu, gdzie gazeciarz chodził tam i na powrót przed swym Kramikiem, dzieci popędziły tam również, stanęły i milcząc badały, co to wszystko ma znaczyć. Wśród nich byli Wicek, Zosia, Felek, Nacia, Krysia i Władek. Ale nieznajomy chłopiec rozmawiał po prostu z gazeciarzem. Przez ten czas zrobiło się ciemno. Gdy na czwartym rogu placu zapaliły się światła, w Domu Polskim dzieci rozpoczęły lekcje.