
Nareszcie! Dotrwaliśmy do samego końca kampanii wyborczej, politycznego sadomaso. Bo co może być gorsze od jeżdżącej koleją Ewy Kopacz? Od debat na żenująco niskim poziomie? No chyba jedynie sweter Ryszarda Petru!
Jeśli miałbym podsumować krótko wyniki wyborów do parlamentu w 2015 roku, to choć te same twarze, to jednak nieco się pozmieniało na polskiej scenie politycznej. Jednak zacznijmy od tego, co się nie zmieniło. Nadal w Polsce mamy dwie partie, które mimo że już rządziły, to nadal plasują się na pierwszych dwóch miejscach z wyraźną przewagą nad innymi ugrupowaniami. Regułą staje się fakt, iż partia, która przez ostatnie cztery lata rządziła w kolejnym traci wyraźnie poparcie. Co za tym idzie, Polakom trudno dogodzić. Jednak nie jesteśmy pamiętliwym narodem. Prawo i Sprawiedliwość już rządziło, ale spróbujmy jeszcze raz, może tym razem im wyjdzie!

Halloween jako święto już na stałe wpisało się do kalendarzy w wielu krajach na świecie. Przykładowo w Stanach Zjednoczonych wydrążona i podświetlona dynia oraz wampiry, duchy i wszelkiej maści demony cieszą się podobną popularnością co Święto Bożego Narodzenia czy Święto Dziękczynienia. Z kolei zwolennicy Kościoła katolickiego uważają „Święto Strachów” jako potencjalne zagrożenie dla 1 listopada, kiedy to obchodzona jest uroczystość Wszystkich Świętych.

Pierwsze dni w nowej pracy są zawsze takie same. Nowi ludzie, nowe miejsca, nowe obowiązki. Wiem coś o tym, bo przeżyłam sporo takich dni. Pracować, to znaczy zarabiać na wakacyjne wojaże, zaczęłam jeszcze w szkole średniej. Raz było to zbieranie owoców w szkółce rolniczej, innym razem praca w barze szybkiej obsługi, jeszcze kiedy indziej sprzątanie biur itp.
Pierwszą poważną pracę podjęłam zaraz po studiach. Zatrudniono mnie na stanowisku dietetyczki w jednym z domów pomocy społecznej dla osób starszych. Pierwszego dnia prawie nie pamiętam. Byłam tak przejęta, że z trudem docierało do mnie wszystko, co się wokół mnie działo. Dyrektor ośrodka przedstawił mi moje obowiązki i zaprowadził do małego pokoiku z biurkiem. Pokoik był mały, pusty i smutny. Duże okno z gołą szybą wychodziło na zacienione podwórko. W rogu stał stolik na jednej nodze.

Rozdział pierwszy
Stała i patrzyła na przybliżające się i oddalające fale łagodnie dobijające do brzegu. Samotne dwa tygodnie nad Bałtykiem pozwoliły zebrać jej myśli, ochłonąć – popatrzeć na wszystko z innej perspektywy.
Nie był jej wart, nie kochał i prawdopodobnie nigdy jej nie kochał. Miała do niego ogromny żal, zmarnowała z nim cztery lata a przecież tak wiele mogła osiągnąć przez ten czas. Wyjechać do Nowego Jorku kiedy otrzymała intratną propozycję pracy i jednocześnie spełnić swój „amerykański sen”, poznać mężczyznę z którym miałaby szansę założyć rodzinę, wybudować dom i mieć dzieci, o których marzyła lub robić cokolwiek innego gdyby nie On. W głębi serca życzyła mu szczęścia, chciała by był szczęśliwy i przestał obarczać wszystkich winą za swoje niepowodzenia.
Pragnienie
Sandra Zarychta
W wielkim pokoju pełnym innych dzieci, na podłodze siedziała mała Klara. Od zawsze myślała, że rodzice specjalnie ją porzucili. Nie wiedziała jednak, że prawda jest inna.
Jej pokój był biały i ciasny. Mieszkała z siódemką dzieciaków, które nie dawały jej spokoju. Kiedy wszyscy kładli się spać, Klara zawsze zastanawiała się nad swym życiem, i co wieczór powtarzała:
-„Nikt mnie nie chce. Jestem bezużyteczna i beznadziejna”.